Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Szymon Gebert 31.08.2011

Nowa Libia nie chce niebieskich hełmów

Nowe libijskie władze kategorycznie odrzuciły możliwość wysłania sił pokojowych do Libii przez ONZ.
Żołnierze ONZ na patrolu na granicy Etiopii i ErytreiŻołnierze ONZ na patrolu na granicy Etiopii i ErytreiFot. Dawit Rezene/Wikimedia Commons
Posłuchaj
  • "Kryzys w Libii to wyjątkowy przypadek. To nie jest wojna domowa czy konflikt między 2 stronami. Chodzi o ludzi broniących się przed dyktaturą. Kiedy dyktatura upadnie, nie będzie już stron konfliktu w Libii. Dlatego nie ma potrzeby wysyłania sił pokojowych. Nasze stanowisko nie jest więc odrzuceniem oferty. Po prostu nie ma takiej potrzeby"
Czytaj także

Od kilku dni Narody Zjednoczone opracowują plan pomocy dla Libii po tym, jak powstańcy faktycznie obalili reżim Muammara Kadafiego. Wśród propozycji pojawił się też pomysł wysłania do tego kraju kontyngentu sił pokojowych.

Wysłannik ONZ do Libii poinformował, że władze w Trypolisie nie zgadzają się na obecność obcych wojsk w kraju. Stanowisko to potwierdził w rozmowie z BBC zastępca ambasadora Libii przy ONZ Ibrahim Dabbashi. Jak argumentował, nie ma potrzeby wysyłania wojsk do Libii. - Kryzys w Libii to wyjątkowy przypadek. To nie jest wojna domowa czy konflikt między dwiema stronami. Tu chodzi o ludzi, którzy bronią się w walce z dyktaturą. Kiedy tylko dyktatura całkowicie upadnie, nie będzie już w ogóle dwóch stron konfliktu w Libii. Dlatego nie ma potrzeby wysyłania sił pokojowych. Nasze stanowisko nie jest więc odrzuceniem oferty. Po prostu nie ma takiej potrzeby - powiedział Dabbashi.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Libijscy powstańcy jeszcze w czasie trwania konfliktu wielokrotnie sprzeciwiali się pomysłom wkroczenia sił lądowych do Libii. Rebelianci zgadzali się jedynie na intwerwencję NATO z powietrza. Przywódcy powstańców wielokrotnie apelowali do świata zachodniego o pieniądze i broń i podkreślali, że w walce militarnej poradzą sobie sami.