63-letni Richard West z New Jersey po wizycie u dentysty w 2004 roku znalazł błąd w swoim rozliczeniu ubezpieczoniowym i następne siedem lat spędził na wykrywaniu i ujawnianiu oszustwa.
Gdy West wrócił od dentysty do domu zaczął przeglądać historię swoich wizyt lekarskich. Zauważył w dokumentacji, ze firma Maxim Healthcare zapewniająca mu usługi medyczne, uzyskała z funduszy federalnych zwrot za wizyty, których nie odbył.
Następne miesiące spędził w urzędach, usiłując zwrócić ich uwagę na oszustwo. Zrezygnowany, zatrudnił adwokata i podał firmę do sądu, czego rezultatem była najwyższa umowa sądowa w historii oszustw medycznych w USA.
- Siedząc na moim wózku z podłączonym inhalatorem, spędziłem ostatnie siedem lat na tej walce. Czasami to ci dobrzy zwyciężają - cytuje jego słowa "New York Post". - Im więcej wykrywałem, tym bardziej byłem wkurzony, że ktoś zarabia na moim kalectwie - dodał.
Maxim - firma, która ma ponad 300 biur w 40 stanach - została przez sąd skazana na 121.5 mln dolarów kar i zwrotów za fałszywe świadczenia. Dodatkowo musiała zapłacić 8.4 miliona funduszowi na rzecz weteranów wojennych, oraz 20 milionów skarbowi państwa.
West otrzymał 15 milionów dolarów dzięki przepisowi federalnemu, w myśl którego część pieniędzy, które musi zapłacić skazana firma, trafia do tego, kto nagłośnił aferę.
Zobacz galerię dzień na zdjęciach>>>
sg