IAR
Katarzyna Karaś
16.09.2011
Koniec z odkręcaniem sejmowych tabliczek
Do tej pory posłowie, którzy chcieli zabrać tabliczkę ze swoim nazwiskiem na pamiątkę odkręcali ją śrubokrętem, pilniczkiem do paznokci albo długopisem. Teraz ma to się zmienić.
fot. PAP/Jacek Turczyk
Posłuchaj
-
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna: zrobimy z tego system
Czytaj także
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna zarządził, że parlamentarzyści, którzy chcą mieć tabliczkę na pamiątkę, otrzymają ją w eleganckich pudełeczkach. - Zrobimy z tego system. Jeśli ktoś wyrazi taką ochotę, odkręcimy jego tabliczkę i dostanie ją w specjalnym etui - mówi Schetyna.
Zobacz galerię "Dzień na zdjęciach">>>
Wacław Martyniuk z SLD, który w wyborach parlamentarnych już nie startuje, zapisał się na listę tych, którzy chcą mieć pamiątkową tabliczkę. - Nie mam śrubokrętu w kieszeni. Marszałek bardzo mądrze zrobił. Bardzo fajny pomysł - twierdzi Martyniuk.
Stanisław Żelichowski z PSL-u tabliczek nie zbiera, choć to już siódma jego kadencja. - Ja nigdy tego nie robię. Nigdy się nie wprowadzam w taki stan, aby musieć sięgać do kieszeni po tabliczkę, żeby wiedzieć jak się nazywam. W szufladzie to dzwoniło, jak medalion na Rosjaninie. To chore - uważa Żelichowski.
Schetyna uważa, że posłowie mają dwie lewe ręce
Marek Wikiński z SLD marszałka Sejmu nie posłuchał i sam własnoręcznie odkręcił tabliczkę. - Zgodnie ze świecką tradycją. To już czwarta w mojej kolekcji. Marszałek Sejmu uważa posłów za ludzi, którzy mają dwie lewe ręce i nie potrafią odkręcić dwóch śrubek. Mi zajęło to kilkanaście sekund - mówi Wikliński.
Andrzej Dera z PiS jedną tabliczkę już ma i kolejnych kolekcjonować nie zamierza. - Odkęciłem jedną tabliczkę. Jedna mi wystarczy, one wszystkie są takie same - tłumaczy Dera.
Dziś ostatni dzień ostatniego, setnego posiedzenia Sejmu.
Przeczytaj także: wybory na żywo>>>
IAR,kk