Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Chodurski 27.09.2011

"TVP miała prawo nie zamieszczać tej reklamy"

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji uznała, że TVP nie naruszyła prawa, odmawiając emisji jednego ze spotów "Gazety Polskiej Codziennie".
Budynek TVPBudynek TVPWikipedia/CC/ VanNouten

W ocenie Krajowej Rady w spotach gazety nastąpiło "wykorzystanie przekazu handlowego dla komunikatu politycznego".

W opublikowanym na internetowej witrynie KRRiT liście do prezesa TVP Juliusza Brauna przewodniczący rady Jan Dworak ocenił, że reklamodawca "ze względów komercyjnych oraz zapewne też ideowych zaprezentował w swoich spotach bardzo zdecydowane oceny polityczne".

Dworak poinformował Brauna, że KRRiT uznała, iż w tym wypadku podstawowe znaczenie mają ustawowe zasady określające samodzielność nadawcy w kształtowaniu programu i jego odpowiedzialność za prezentowane treści.

Odmówili ze względu na treść?

Na początku września TVP odmówiła emisji jednego z dwóch spotów reklamowych "Gazety Polskiej Codziennie" twierdząc, że w ocenie prawników telewizji wiązałoby się to z naruszeniem ogólnych przepisów polskiego prawa, w tym Kodeksu Wyborczego i Kodeksu Etyki Reklamy. Podobne stanowisko zajął Polsat, który także nie zdecydował się na emisję spotu. Film reklamowy nie pojawił się też w TVN - stacja tłumaczyła, że sprzedała już czas reklamowy, w którym miałby się on pojawić.

W spocie gazety pojawiały się nazwiska m.in. Andrzeja Leppera, Grzegorza Michniewicza, Wojciecha Franiewskiego, Roberta Pazika i Sławomira Kościuka. Jak informowali twórcy gazety, są to "nazwiska znanych publicznie osób, które popełniły ostatnio samobójstwo lub zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach". Spot zawiera komentarze: "Ani jednego śledztwa dziennikarskiego" oraz "Przyjrzyj się bliżej rządom miłości Donalda Tuska".

"Odmowa była nieuzasadniona"

Głos w sprawie odmowy emisji spotu zabrała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W opinii jej wiceprezesa dr. Adama Bodnara i eksperta prawnego fundacji dr. Ireneusza Kamińskiego nie było powodów, by uznać spoty za naruszające Kodeks Wyborczy, m.in. dlatego, że nie było w nich wezwania, a nawet sugestii, by zagłosować na konkretną partię polityczną.

PAP/mch