Dalajlama miał wziąć udział w 80. urodzinach arcybiskupa Desmonda Tutu, ale nie otrzymał wizy wjazdowej do Południowej Afryki. Tajemnicą poliszynela jest, pomimo zapewnień o dobrych intencjach rządu RPA, że stało się tak dlatego, że rząd prezydenta Jacoba Zumy nie chciał narażać na szwank relacji z Chinami.
- Niektórzy przedstawiciele chińskich władz opisują mnie jako demona – mówił duchowy przywódca Tybetańczyków, przemawiający do gości urodzinowych przez połączenie wideo. Gdy zilustrował to, przyprawiając sobie "rogi" z palców wskazujących, rozległy się gromkie brawa.
- W rzeczywistości, dla komunistycznego systemu totalitarnego (...) hipokryzja i mówienie kłamstw stały się niestety częścią ich życia - powiedział. Wyraził też opinię, że ludzie, którzy mówią prawdę, są dla rządu chińskiego "niewygodni".
Desmont Tutu to lider, rzecznik i twarz walki z apartheidem w RPA, za co w 1984 roku otrzymał pokojową nagrodę Nobla. Pięć lat później tę samą nagrodę otrzymał Dalajlama XIV.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Dalajlama powiedział, że cieszy się już na 90 urodziny swego starego przyjaciela Desmonda Tutu. - Nie zapomnij wysłać mi zaproszenia - powiedział. - Będziemy wtedy mogli przetestować twój rząd.
sg