Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Chodurski 24.10.2011

Eksplozje w stolicy Kenii. Zginęła jedna osoba

W stolicy Kenii Nairobi doszło w poniedziałek do dwóch eksplozji. Nad ranem w zamachu rannych zostało 13 lub 14 osób; wieczorem doszło do kolejnego wybuchu, zginęła w nim 1 osoba, 8 jest rannych.

Ambasada USA ostrzegła w weekend, że w Nairobi planowane są ataki bombowe.
Pierwszy ładunek eksplodował nad ranem w barze - dyskotece, drugi na przystanku autobusowym.

Atak na dyskotekę, w którym według Reutera rannych zostało 13, a według AFP 14 osób, w tym dwie bardzo poważnie, przypisywany jest islamskim rebeliantom z ugrupowania Al-Szabab.

Według wstępnych wyników śledztwa pierwszą eksplozję wywołał granat. Do drugiego wybuchu doszło w centrum Nairobi wieczorem; według Międzynarodowego Czerwonego Krzyża zginęła jedna osoba, a osiem zostało rannych.

Według komisarza policji w Nairobi, Mathew Iteere, nie ma niezbitych dowodów na to, że zamachowcy odpowiedzialni za drugi wybuch byli powiązani z Al-Szabab. Przedstawiciele tej grupy odmówili komentarza - pisze Reuters.
W rozmowie z AFP Iteere powiedział jednak: "Od dwóch tygodni jesteśmy zaangażowani poza naszą granicą i mamy tu zapewne do czynienia z reperkusjami, które były do przewidzenia".

Stany Zjednoczone wydały w weekend ostrzeżenie przed nieuchronnymi "atakami terrorystów" wymierzonymi głównie w cudzoziemców w Kenii. Ambasada w USA Nairobi sprecyzowała, że potencjalnymi celami mogą być centra handlowe lub dyskoteki. AFP zwraca jednak uwagę, że mimo ostrzeżeń kenijska policja mundurowa nie patrolowała głównych centrów handlowych.

Jak dotąd wygląda na to, że ofiarami wybuchów byli głównie Kenijczycy.
Zachodni wojskowy znający dobrze realia Kenii powiedział agencji AFP, że kenijskie służby bezpieczeństwa "nie są w stanie zmierzyć się z terrorystami" i jeśli zamachowcy z Al-Szabab będą chcieli coś wysadzić w powietrze, "mogą to zrobić gdziekolwiek zechcą i bez problemu".

Kenijskie wojska wkroczyły w połowie miesiąca do sąsiedniej Somalii w poszukiwaniu bojowników Al-Szabab, oskarżanego przez władze w Nairobi o porwanie w Kenii europejskich działaczek humanitarnych. W odpowiedzi Al-Szabab ogłosił, że "Kenia pogwałciła prawa terytorialne Somalii, wkraczając na jej świętą ziemię", i wezwał "wszystkich Somalijczyków, by zjednoczyli się przeciwko żądnemu krwi wrogowi".

PAP/mch