Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Szymon Gebert 27.10.2011

Policyjna brutalność zmieni formę protestów? Chcą "zamknąć miasto"

Demonstranci z ruchu "Occupy" w amerykańskim mieście Oakland twierdzą, że zostali brutalnie zaatakowani przez policję. Dowodzą tego liczne nagrania akcji.
Tysiące protestujących na Frank Ogawa Plaza, na który policja wpuściła ich z powrotem po nocy brutalnej pacyfikacjiTysiące protestujących na Frank Ogawa Plaza, na który policja wpuściła ich z powrotem po nocy brutalnej pacyfikacjiFot. PAP/EPA/PETER DaSILVA

W kalifornijskim Oakland demonstracje z serii Oakland trwały od kilku tygodni, podobnie jak w setkach innych miejsc na całym świecie. To gesty solidarności i poparcia dla nowojorczyków, którzy jako pierwsi ruszyli "Okupywać Wall Street" i robią to po dziś dzień.

Do tej pory jedynie w tym właśnie mieście doszło do jakichkolwiek aktów przemocy, a władze miejskie i stanowe tolerowały w całym kraju obecność miasteczek namiotowych i pokojowych demonstracji. Coś się jednak zmieniło: w całych Stanach około tysiąca osób zostało zatrzymanych w ostatnich dwóch dniach, a demonstracje w Nowym Jorku, Oakland i Atlancie zakończone przez nocne interwencje policjantów.

Granaty wprost między ludzi

Według „Okupujących” w Oakland operacja mundurowych była niezwykle brutalna. Według wersji policji rozpoczęła się ona, gdy zaatakowano mundurowych ochraniających demonstrację. Nagrania dowodzą jednak, że było dokładnie odwrotnie i policjanci zaczęli wrzucać granaty dymne i ogłuszające wprost w tłum pokojowo demonstrujących ludzi.

Na jednym z filmów widać, jak ranny zostaje jeden z nich. To 24-letni Scott Olsen, weteran wojny w Iraku. Nie widać tego na nagraniu, ale wiemy że został trafiony przez pojemnik z gazem łzawionym, wystrzelony ze specjalnego rodzaju strzelby. Jest ciężko ranny. Na filmie widać, jak inni demonstranci i dziennikarze zbiegają się, żeby mu pomóc. Reakcja jednego z policjantów także została uchwycona: stojący dosłownie kilka metrów obok, widzący więc doskonale co jest powodem zbiegowiska, wrzuca w sam środek granat hukowy. Ląduje on i wybucha tuż obok krwawiącego Olsena.

Chcą "wyłączyć miasto"

W odpowiedzi demonstranci przegłosowali (wzorem Oburzonych wszystkie decyzje są podejmowane demokratycznie) przewagą 1607 za nad 1484 przeciwko, wniosek o strajk generalny wszystkich instytucji w Oakland.

- Proponujemy generalny strajk całego miasta i zapraszamy do niego studentów, uczniów i robotników. Zamiast iść do pracy i szkoły, ludzie zbiorą się na przedmieściach, żeby zamknąć miasto. Wszystkie banki i korporacje powinny być nieczynne, albo marsz ruszy właśnie pod ich siedziby – napisano w komunikacie.

- Cały świat patrzy na Oakland. Pokażmy im co potrafimy – kończy się apel demonstrantów.

Ogromne poparcie dla "Okupujących"

Według najnowszego sondażu telewizji CBS i dziennika „The New York Times” Amerykanie w zdecydowanej większości zgadzają się z krytyką kapitalizmu wyrażaną przez „Okupujących”. 70 % badanych chce bardziej sprawiedliwego podziału dóbr i, że polityka republikanów w Kongresie faworyzuje bogatych. Taki sam procent jest przeciwko obniżkom podatków od korporacji, a popiera podwyżkę podatku dla najbogatszych.

Okupujący określają się często jako „99 procent” w nawiązaniu do badań, które dowodzą że jeden procent najbogatszych Amerykanów posiada więcej bogactwa, niż pozostałe 99. Chcą zmiany tej sytuacji, wyrównania sytuacji społecznej i ekonomicznej, opodatkowania największych banków i korporacji.

Według opublikowanych niedawno danych Kongresu w ciągu niecałych 30 ostatnich lat dochody tego jednego procenta uległy potrojenia. W tym samym czasie dochody najbiedniejszych 18-procent zyskały jedynie jedną piątą wartości.

sg