Politycy PO nie mają wątpliwości, że o podziale stanowisk w rządzie zdecyduje Donald Tusk. Opozycja krytykuje ten sposób układania jego składu. Goście "Śniadania w Trójce" nie mieli wątpliwości, że w nowym układzie pozycja Grzegorza Schetyny znacznie się zmieni.
"Nie ma konfliktu"
Rafał Grupiński, poseł PO komentował na antenie:
- Konflikty są w partiach, które przegrały wybory. U nas jest rzeczywiście kwestia ułożenia wszystkich najważniejszych stanowisk w państwie.
Zbigniew Girzyński, poseł PiS miał co do tego wątpliwości. Zaznaczył, że doskonale orientuje się, z jakiego klucza będzie układany nowy rząd:
- Nominacje premiera Tuska idą bardzo prostym krokiem: jeżeli ktoś jest bliskim współpracownikiem, to nawet jak jest beznadziejny, nawet jak ma negatywną weryfikację społeczną, jak minister Arabski, może być spokojny o swoje stanowisko - powiedział. - A jeżeli ktoś myśli samodzielnie, samodzielnie podejmuje decyzje, tak jak robił to marszałek Grzegorz Schetyna, to zostanie odstrzelony - dodał.
Prezydent chciał załagodzić spór?
Komentując informacje o tym, że prezydent Bronisław Komorowski zaprosił na spotkanie premiera Tuska i marszałka Schetynę, doradca prezydenta Jan Lityński powiedział, że spotkanie ma sprawić, aby między członkami rządu było jak najmniej kontrowersji.
Lityński dodał, że politycy nie powinni się przywiązywać do piastowanych godności.
- Polityka i życie ma to do siebie, że ludzie mają pewne pozycje, później ich nie mają, a później znowu mają - powiedział.
Spory nie pod okiem kamer
Poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej Jerzy Wenderlich powiedział, że koalicja rządowa nie powinna powstawać na podstawie spekulacji medialnych. Natomiast zdaniem Wandy Nowickiej z Ruchu Palikota, spór wokół Schetyny świadczy o konflikcie między nim a premierem.
Jarosław Kalinowski podsumował dyskusję twierdząc, że dla marszałka szykowane jest inne stanowisko.
IAR, wit