Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Chodurski 30.10.2011

Zwolennicy i przeciwnicy Assada w Warszawie

Około 30 osób demonstrowało w niedzielę swoje poparcie dla prezydenta Syrii przed ambasadą tego kraju w Warszawie. Po drugiej stronie ulicy zgromadziło się około 50 przeciwników prezydenta,
Zwolennicy i przeciwnicy Assada przed ambasadą Syrii w WarszawieZwolennicy i przeciwnicy Assada przed ambasadą Syrii w Warszawiefot.PAP/Andrzej Hrechorowicz

Przeciwnicy Assada domagali się demokracji i wolności słowa.

Jednych od drugich oddzielał kordon policji.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>

Zwolennicy prezydenta Baszara el-Assada rozsatwili plakaty głoszące: "Dość spisku, dajcie Syrii spokój", "Kłamstw, spisku, wojny medialnej - dość", "Zapraszamy do Syrii, poznacie wtedy prawdę", "Tak dla Baszara". Przy wtórze syryjskiej muzyki demonstrujący wznosili okrzyki poparcia dla prezydenta Assada. Trzymali transparenty z jego podobizną, powiewali syryjskimi czerwono-biało-czarnymi flagami.

Przeciwnicy Assada protestowali pod historycznymi flagami syryjskimi: zielono-biało-czarnymi. Na płocie powiesili transparent w języku polskim i arabskim: "Precz z dyktaturą". Ustawili też plakat z napisem "Asad go to hell"(Asad idź do diabła). Wznosili okrzyki w języku arabskim.

"Ciągle docierają do nas informacje o zabitych i rannych. Chcemy, żeby ludzie zrozumieli, że w Syrii potrzebny jest koniec dyktatury, że potrzebna jest demokracja i swoboda wypowiedzi. Chcemy normalnej demokracji, chcemy Sejmu" - powiedział Ziad Safar, przeciwnik Assada, który w Polsce przebywa od kilkudziesięciu lat.
"Chcemy, żeby świat usłyszał nasz głos" - powiedział inny przciwnik przydenta Syrii Eskan Dearwich, przebywający w Polsce od kilkunastu lat. Przyjechał tutaj studiować stosunki międzynarodowe. "Domagamy się ustąpienia Baszara el-Assada, reakcji społeczności międzynarodowej". "Chcemy stworzenia stref bezpieczeństwa dla ludności cywilnej i postawienia Baszara el-Assada przed Trybunałem Karnym w Hadze" - powiedział.

Z kolei zwolennik Assada - Ammar Zeizafour, który w Polsce studiuje stosunki międzynarodowe powiedział: "Jesteśmy tutaj, żeby pokazać nasze poparcie dla Assada. "Chcemy pokazać, że jesteśmy zjednoczeni i przyszliśmy tutaj w celach pokojowych" - powiedział. "Ludzie w Syrii nie giną z rąk sił rządowych, giną z rąk demonstrantów" - stwierdził.

Przeciwnicy Assada twierdzili, że demonstracja poparcia została zorganizowana przy udziale ambasady Syrii, a syryjscy studenci w Polsce otrzymali specjalne wytyczne w tej sprawie. Dlatego oni, w odpowiedzi na tę demonstrację, sami - jak podkreślali - zorganizowali kontrdemonstrację.

Zwolennicy Assada przeczyli temu, twierdząc, że ich zgromadzenie jest dobrowolne.

Według ocen ONZ, podczas trwających już siedem miesięcy protestów w Syrii zginęło ok. 3 tys. ludzi. Ustawiczne ataki wojska, dokonywane przy wsparciu broni pancernej na miasta, opanowane przez przeciwników reżimu, nie zdołały zdławić protestów. Rząd Assada nie zezwala obcym mediom na śledzenie sytuacji w Syrii; trudno jest zweryfikować informacje pochodzące zarówno od protestujących jak i od strony rządowej.

W piątek ministrowie spraw zagranicznych krajów Ligi Arabskiej zdecydowanie wezwali prezydenta Syrii do położenia kresu przemocy wobec cywilów.

PAP/mch