- Z naszego najnowszego bilansu wynika, że najtrudniejsza sytuacja była w województwach: pomorskim - tam interweniowaliśmy 666 razy, warmińsko-mazurskim: 450 razy, kujawsko-pomorskim: 306 razy i mazowieckim: 251 razy – powiedział rzecznik Straży Paweł Frątczak.
Wiatr spowodował też wiele szkód w podlaskim i zachodniopomorskim. - Powalił tysiące drzew, uszkodził lub zerwał kilkadziesiąt dachów. Zniszczonych zostało też kilkadziesiąt aut – opisał Frątczak.
Pięć osób ucierpiało z powodu wichur. Cztery zostały ranne, gdy na ich samochody spadły drzewa, a jedna, gdy wiatr zerwał rusztowanie w Stoczni Gdańskiej.
Uszkodzeniu uległo bardzo wiele linii energetycznych. W poniedziałek bez prądu pozostawało kilkaset tysięcy gospodarstw domowych; najwięcej - ok. 200 tys. - w woj. pomorskim, 100 tys. w woj. podlaskim i 35 tys. w woj. zachodniopomorskim.
Jak poinformowała we wtorek PGE Dystrybucja Białystok, do południa energetycy chcą usunąć wszystkie awarie, jakie powstały w woj. podlaskim po wichurze. Na tym terenie prądu nie ma jeszcze ok. 3,5 tys. odbiorców.
Problem dotyczy także Pomorza, gdzie wieczorem w poniedziałek bez prądu było 44 tysięcy odbiorców. Na zasilanie czekają teraz mieszkańcy między innymi okolic Szemudu, Stężycy, Sierakowic, Sulęczyna, Pucka, Gdyni, Władysławowa, Wejherowa, Pszczółek, Pruszcza, Cedrów Wielkich, Krokowej, Starogardu, Kościerzyny, Kartuz, Żukowa, Kolbud, Trąbek Wielkich, Skórcza i Gniewu. Prądu nie ma również w rejonie Dębnicy Kaszubskiej, Ustki czy Smołdzina.
Zobacz galerię Dzień na zdjęciach >>>
sg