Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 01.12.2011

Tusk: żarty się skończyły, nie można zwlekać

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że żarty się skończyły i nie ma już czasu na dalsze zwlekanie - powiedział premier w odniesieniu do kryzysu w strefie euro.
Tusk: żarty się skończyły, nie można zwlekać(fot. PAP/Leszek Szymański)
Posłuchaj
  • Donald Tusk: Polska chce uczestniczyć w pracach naprawiających strefę euro
Czytaj także

Tusk podkreślił, że jesteśmy na kilka dni przed rozstrzygającym spotkaniem Rady Europejskiej. - Decyzje lub - nie daj, Boże - ich brak, mogą rozstrzygnąć o przyszłości kontynentu - ostrzegał szef rządu.

Premier cytował prasę, która podkreśla, że kryzys może doprowadzić nawet do konfliktów i końca całej północno-zachodniej cywilizacji. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że żarty się skończyły i nie ma już czasu na dalsze zwlekanie - stwierdził Tusk.

Przerwać łańcuch pozornych działań

Jeśli Europa nie znajdzie w sobie siły, aby przerwać "łańcuch pozornych działań i bezczynności" oraz zapobiec rozpadowi strefy euro, starania Polaków o dobry stan gospodarki mogą zostać zaprzepaszczone - powiedział premier Donald Tusk.

- To, czego doświadczamy w ostatnich trzech latach - starania Polaków o to, żeby gospodarka Polski była w dobrej kondycji, żeby finanse publiczne Polski były w dobrej kondycji przynoszą efekt, który może zostać zaprzepaszczony, jeśli Europa nie znajdzie w sobie wystarczająco dużo siły, aby zapobiec rozpadowi strefy euro, jeśli Europa nie znajdzie wystarczająco dużo siły, aby przerwać ten łańcuch pozornych działań i bezczynności maskowanej setkami spotkań na najwyższym i na średnim szczeblu, które nie przynoszą żadnego zadowalającego rozwiązania - powiedział Tusk.

Premier Donald Tusk zadeklarował, że Polska podejmie wysiłki na rzecz ratowania strefy euro. Podkreślił, że nasz kraj, tak jak inne europejskie państwa, jest zależny od tego, co się stanie w tej strefie.

Tusk zapowiedział na konferencji prasowej, że w ciągu najbliższych godzin i kilku dni Polska będzie przekonywać do planu działań związanego ze zbliżającym się posiedzeniem Rady Europejskiej i tym, co się będzie działo po unijnym szczycie.

Szybka zmiana traktatu

Premier podkreślił, że Polska chce się aktywnie włączyć w ratowanie strefy euro, nie dlatego, że przecenia swoje możliwości, ale dlatego, że "wiemy z całą pewnością i przenikliwością", iż Polska, podobnie jak wszystkie kraje europejskie, jest zależna od tego, co stanie się w strefie euro.

Polska, nie będąc w strefie euro, chce na mocy zmian traktatowych, być obecna w czasie wszystkich prac, które będą naprawiały i zarządzały strefą euro - powiedział premier Donald Tusk. Oświadczył, że Polska jest za szybką zmianą traktatu.

Jak zaznaczył, polskim postulatem na rzecz zachowania integracji Europy, przy wzmocnieniu zarządzania strefą euro będzie przyjęcie zasady "participate not vote", czyli - wyjaśnił Tusk - "obecności bez możliwości głosowania w sprawach strefy euro przez państwa członkowskie niebędące w strefie euro, ale będące członkami UE".

- Polska i inne kraje, które są członkami Unii Europejskiej, nie będąc w strefie euro, chce na mocy zmian traktatowych uczestniczyć, być obecna, w czasie wszystkich prac i spotkań, które będą naprawiały i zarządzały strefą euro, ze świadomością, że głosowania w sprawie strefy euro powinny być domeną uczestników strefy euro - powiedział Tusk.

Oczekiwane skutki

Premier bronił także wystąpienia szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Berlinie. Powiedział, że wystąpienie przyniosło oczekiwane skutki "w stu proecentach" i było efektem wielomiesięcznej pracy prezydencji i rządu. Dodał, że po tym wystąpieniu będą bardziej słyszalne argumenty strony polskiej. Premier powiedział też, że nie odniósł wrażenia, aby prezydent Bronisław Komorowski miał krytyczny stosunek wobec wystapienia Radosława Sikorskiego.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

to