Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Inicjatywa, która ma przynieść dodatkowe 30 miliardów euro, może liczyć na poparcie deputowanych i senatorów, zdecydowanie natomiast są jej przeciwne związki zawodowe.
Premier Monti przyznał, że pakiet przewiduje poważne wyrzeczenia i ofiary. Są one nie tylko konieczne, ale - jak zaznaczył - nie ma dla nich alternatywy. Jeśli Włochy nie uczynią dziś wymaganego wysiłku, za kilka tygodni, a może nawet za kilka dni sytuacja będzie bez wyjścia - przekonywał premier. Jednocześnie wyraził wiarę w zdrowy rozsądek swoich rodaków i przekonanie, że "Włochy nie zbankrutują". Mario Monti stwierdził, że bez euro - które jest stawką w grze - wszystkim grozi "przepaść i stagnacja".
Sądząc z pierwszych głosów w dyskusji nad pakietem antykryzysowym, może liczyć on na poparcie zdecydowanej większości; wyjątkiem jest separatystyczna Liga Północna, która jedyne wyjście z kryzysu widzi w odłączeniu się tzw. Padanii od reszty kraju, za przykładem Czechosłowacji.
Przeciwne pakietowi antykryzysowemu są też związki zawodowe, które już zapowiedziały na przyszły tydzień kilkugodzinne strajki protestacyjne.
IAR, aj