Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 22.12.2011

Olewnik: tak, nagrywałem rozmowy ws. porwania

Włodzimierz Olewnik przyznał, że bez wiedzy rozmówców nagrywał rozmowy, które w sprawie uprowadzenia i zabójstwa jego syna, Krzysztofa, prowadziła rodzina z osobami nadzorującymi organa ścigania.
Włodzimierz OlewnikWłodzimierz Olewnikfot. screen z TVP

- Pan Włodzimierz Olewnik twierdzi, że dokonywał nagrań dla własnego bezpieczeństwa, mając na uwadze to, co działo się w śledztwie w sprawie uprowadzenia, a potem zabójstwa jego syna, w tym nieprawidłowości, do których dochodziło - oświadczył mecenas Bogdan Borkowski.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Dodał, że według Olewnika nagrania miały "charakter prywatny", a ich celem była dokumentacja przebiegu rozmowy, gdyż niektóre z osób, z którymi rozmawiał wówczas Olewnik - jak wynika z jego relacji - potem wypierały się tego, co powiedziały wcześniej.

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku odmówiła PAP komentarza do informacji.

Prokuratorzy przesłuchają Ćwiąkalskiego?


Nieoficjalnie, w źródłach zbliżonych do sprawy, PAP ustaliła, że wśród dowodów zabezpieczonych w trakcie przesłuchań znajdowały się nagrania rozmów, jakie przeprowadzili członkowie rodziny Olewników z ministrami i innymi osobami m.in. sprawującymi nadzór nad organami ścigania.

Jak ustaliła PAP w dyspozycji prokuratury są m.in. zabezpieczone w domach rodziny nagrania rozmów z b. ministrami sprawiedliwości Zbigniewem Ćwiąkalskim oraz Andrzejem Kalwasem. Nagrania - według źródła PAP - mogą m.in. posłużyć śledczym do zweryfikowania treści rozmów. W tym samym celu prokuratorzy przesłuchają osoby, które były uczestnikami rozmów z rodziną Krzysztofa Olewnika.

Marek Biernacki z PO, szef sejmowej komisji śledczej, która w zeszłej kadencji badała sprawę Olewnika, powiedział PAP, że jest zaskoczony odkryciem nagrań. - Szkoda, że rodzina nie przekazała ich komisji, byłyby one dla nas ważnym dowodem - powiedział. Nie widzi on jednak potrzeby wznawiania prac komisji śledczej.

Przeszukania w domach Olewników

Śledczy gdańskiej prokuratury apelacyjnej i funkcjonariusze CBŚ przeszukali dom Włodzimierza Olewnika i jego żony Ewy 17 listopada. Śledczy poinformowali wówczas, że chodziło m.in. o zabezpieczenie oryginałów wszelkich nośników mogących zawierać nagrania dźwiękowe dotyczące kontaktów członków rodziny Krzysztofa Olewnika z osobami podającymi się za porywaczy, urządzeń służących do rejestracji tych nagrań, zapisów z monitoringu posesji oraz nieprzekazanych do tej pory do prowadzonego postępowania karnego oryginałów listów skierowanych przez porwanego do osób najbliższych po jego uprowadzeniu.

Podobne przeszukania zostały przeprowadzone tego samego dnia - 17 listopada - w kilku innych miejscach związanych bezpośrednio lub pośrednio z rodziną Olewników, w tym w domach sióstr Krzysztofa Olewnika - Danuty i Anny.

Według gdańskiej PA, analiza wcześniejszego materiału dowodowego i nowe dowody w sprawie "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń, zarówno w czasie zaginięcia Krzysztofa Olewnika, tj. 26-27 października 2001 r., jak i w późniejszym okresie". Na przeprowadzone przeszukania Włodzimierz Olewnik oraz jego córki i jeden ze współpracowników złożyli zażalenia.

Krzysztofa Olewnika porwano z jego domu po imprezie dla miejscowych policjantów w nocy 27 października 2001 roku. W 2008 roku płocki sąd skazał dziewięciu porywaczy Olewnika. Wyroki dożywocia usłyszeli Sławomir Kościuk i Robert Pazik, którzy w 2003 roku zabili Krzysztofa. Obaj zostali znalezieni martwi w swoich celach.



IAR,PAP,kk