Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 03.01.2012

"Minister napuszcza na koncerny, premier na lekarzy"

Rząd powinien przeprosić pacjentów i przeprowadzić szybką nowelizację ustawy refundacyjnej – mówił w "Sygnałach Dnia” Leszek Miller, szef SLD.
Leszek MillerLeszek MillerW.Kusiński/PR

Leszek Miller, przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, mówił w "Sygnałach Dnia", że koalicja sejmowa popełniła błąd w marcu 2011 roku "przepychając ustawę refundacyjną kolanem". Zauważył, że ustawę krytykowała wówczas opozycja, nawet obecny minister zdrowia wytykał błędy i przestrzegał przed skutkami jej wprowadzenia. - Minister Arłukowicz zapomniał o słowach posła Arłukowicza – powiedział Miller.

Szef SLD uważa, że pacjenci są przekonani, że obecna ustawa zmiania rzeczywistość na gorsze. Gość "Sygnałów Dnia" uważa za niezbędne w tej sytuacji skierowanie do Sejmu "szybką ścieżką" krótkiego projektu nowelizacji i przeprosiny pacjentów.

"Strony okopały się na swoich pozycjach"

Jego zdaniem rzecznik praw pacjenta prezentuje "przerażający infantylizm", mówiąc o tym, że należy szukać aptekarzy, którzy zrozumieją chorego. Natomiast rząd "okopał się na swoich pozycjach" zamiast rozwiązywać problem. - Gorsze od błędu jest trwanie w błędzie. Mamy do czynienia z retoryką IV RP. Minister zdrowia napuszcza na koncerny farmaceutyczne, premier napuszcza na lekarzy, a zamiast brać się za rozwiązywanie problemów, to mamy wojenkę, że ktoś musi być wrogiem, a ktoś przyjacielem – powiedział szef SLD.

Dodał, że Sojusz postara się w tym tygodniu przedłożyć swój projekt nowelizacji - artykułu 45 i 48 ustawy. - Wygląda na to, że nie doczekamy się nowelizacji ze strony rządu, bo słychać z tamtej strony uwagi "świetny dokument", "świetna ustawa, nic nie wymaga poprawek" – komentował. SLD chodzi o to, by przywrócić pierwotny sposób wypisywania recept, tak aby lekarz nie musiał umieszczać na nich kwoty refundacyjnej (art. 45), a także by lekarz nie musiał żądać dowodu ubezpieczenia od pacjenta (art. 48).

Na Śląsku zachowały się karty chipowe – tam aptekarz wkłada kartę do czytnika i od razu wiadomo, czy pacjent jest ubezpieczony, czy nie. To spadek po kasach chorych, wprowadził je Andrzej Sośnierz, szef śląskiej kasy chorych. Leszek Miller mówi, że zlikwidowano kasy chorych, bo był to gorszy system "niż obecnie", wprowadzał nierówność wobec pacjentów - niektóre kasy miały fundusze na leczenie, a inne nie.

agkm

Obejrzyj galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>