Jak podkreślają przedstawiciele organizacji zajmujących się prawami zwierząt, władze Ukrainy przed Mistrzostwami Europy w piłce nożnej masowo zabijają psy. Protest był częścią światowej kampanii mającej wymusić na władzach w Kijowie zaprzestania tego procederu - mówi współorganizator manifestacji Cezary Wyszyński z Fundacji Viva!
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
- Właściwie setki tysięcy psów są mordowane, bo tak trzeba powiedzieć. Są trute i to bardzo często trute lekarstwami dla ludzi. Takie półżywe zwierzęta są albo wrzucane do koszy dla śmieci albo palone, albo zakopywane. Należy wstrząsnąć opinią publiczną, wstrząsnąć władzami Ukrainy, aby do tego nie dopuszczać.
"Nie możemy popierać takiego kraju"
Problem zabijania bezpańskich psów na Ukrainie istnieje od dawna, ale obecnie zjawisko to bardzo się nasiliło Okazało się, że setki psów wałęsające się po ulicach są niewygodne, niepotrzebne, więc trzeba się ich szybko i skutecznie pozbyć. Nie możemy godzić się na to, jako kraj, który chce popierać Ukrainę, żeby w taki sposób były mordowane zwierzęta na ich terenie. Gdy byliśmy na Ukrainie nikt nie chce z nami rozmawiać, nikt nie chciał nic pokazać, starano się wszystko zakryć, ukryć. Traktowano nas jak intruzów - podkreśla Monika Nowicka z warszawskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Wielu uczestników protestu przyszło przed ambasadę Ukrainy z psami oraz transparentami. Uczestnicy protestu złożyli w ambasadzie Ukrainy petycję, w której domagają się zaprzestania masowego zabijania psów. Podpisało się pod nią 20 tysięcy osób.
IAR, gs