Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 14.01.2012

"Sceny jak z Titanica". Katastrofa statku

Sześć osób zabitych i trzynastu rannych to wstępny bilans katastrofy, jakiej uległ u wybrzeży Toskanii włoski statek pasażerski Costa Concordia.
Galeria Posłuchaj
  • Steward kabinowy, Deodato Ordona: Około godz. 22 byłem akurat na służbie. Nagle usłyszeliśmy przeciągły rumor i statek przechylił się na lewą burtę. Bardzo szybko podano przez głośniki że wszystko w porządku i że sytuacja jest pod kontrolą. Uspokoiliśmy spanikowanych pasażerów. Ale mniej więcej po godzinie ogłoszono alarm dla wszystkich. Zebraliśmy
Czytaj także

Wielki statek wpadł na mieliznę, zaczął nabierać wody i przechylił się. Z jego pokładu trzeba było ewakuować ponad 4 tysiące osób.

Około drugiej w nocy przedstawiciel armatora informował, że akcja ratunkowa jest prawie zakończona. Później jednak straż przybrzeżna podała, że na pokładzie pozostało jeszcze około dwustu osób.

Do awarii doszło dwie godziny po wypłynięciu statku "Costa Concordia" z portu Civitavecchia niedaleko Rzymu. Podczas kolacji pasażerowie usłyszeli hałas, po czym zgasło światło. Większość osób została ewakuowana w szalupach ratunkowych. Byli jednak i tacy, którzy w panice skakali do morza. Jedną z ofiar jest 70-latek, który zmarł na zawał serca po skoku do zimnej wody.

- To były sceny jak z Titanica - powiedziała agencji Ansa uczestnicząca w rejsie dziennikarka Mara Parmegiani. W czasie ewakuacji słychać było krzyki i płacz.

Jednostka znajdowała się właśnie w pobliżu wyspy Giglio między Włochami i Korsyką na Morzu Śródziemnym. Władze wyspy umieściły rozbitków w hotelach, szkole, budynkach użyteczności publicznej a nawet w kościele. Wśród pasażerów są dzieci i ciężarne kobiety.

Statkiem płynęło około tysiąca Włochów , 500 Niemców i ok. 160 Francuzów. "Costa Concordia" zabrała łącznie 4200 osób w tym tysiąc członków załogi. Statek rozpoczął rejs w Savonie i miał też zawinąć na Sycylię, Sardynię, do Barcelony i Marsylii.

aj