Jak poinformował naczelnik grupy beskidzkinej GOPR, Jerzy Siodłak, ratownicy sprowadzali uczestników wyprawy na Przełęcz Krowiarki, tam czekała na nich pomoc medyczna. Dwoje z nich było w tak złym stanie, że trafili do szpitala w Suchej Beskidzkiej - poinformował Siodłak.
Sprowadzona z gór siódemka to część 29-osobowej grupy turystów z Bielska-Białej, którzy w sobotę wyszli na Babią Górę. 22 z nich w sobotę wieczorem postanowiło wrócić, ale zgubiło szlak. Poprosili o pomoc GOPR. Ratownicy sprowadzili ich do schroniska na Markowych Szczawinach. Troje z nich z wychłodzeniem organizmu trafiły do szpitala.
Pozostałych siedmioro bielszczan uznało, że są wystarczająco dobrze przygotowani i wyekwipowani, by spędzić noc na szczycie Babiej Góry, gdzie rozbili namioty. W niedzielę rano stwierdzili, że nie są w stanie samodzielnie zejść i wezwali pomoc.
W masywie Babiej Góry leży półtora metra śniegu i obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Wieje bardzo silny wiatr, a widoczność ograniczona jest do 100 metrów. Ratownicy zdecydowanie odradzają wyjścia w góry.
Akcja ratownicza GOPR w sobotę>>>
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>
IAR/mch