O wszystkich tych nowościach pisze środowa "Gazeta Wyborcza". Według dziennika wojsko odeśle - ale jeszcze nie w najbliższej zmianie, która wyjedzie wiosną - żołnierzy do kraju, bo nie będą już potrzebni.
Najtrudniejszy rejon "polskiej" prowincji Ghazni przejmą Amerykanie, którzy przerzucają wojska z Kandaharu i Helmandu. Uznali oni, że "naszej" prowincji grozi stanie się bazą dla talibów, dlatego chcą wzmocnić siły koalicji. Polacy wycofają się z bazy Warrior, ale za to otrzymają - gdy tylko zbudują je Amerykanie - dwie nowe, położone wzdłuż Highway 1, autostrady Kabul-Kandahar-Herat, za którą odpowiadamy.
Pod kontrolą polskich wojsk pozostanie "kilka w miarę spokojnych północnych dystryktów", oraz odcinek wspomnianej autostrady. Jednak i tu zajdzie zmiana: Polacy nie będą odpowiadać już za 140 kilometrów tej trasy, a jedynie 80.
Główny ciężar operacji na naszym terenie spadnie już jednak na wojsko afgańskie i policję, które do końca 2013 roku ma odpowiadać za cały kraj. Wtedy też polskie wojsko ma się wycofać.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg