Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 22.02.2012

3 tys. zł grzywny za zniesławienie prezydenta

Były sopocki radny Jakub Świderski, według prezydenta tego miasta Jacka Karnowskiego zniesławił go, zarzucając mu branie łapówek.

Świderski został skazany przez Sąd Rejonowy w Gdańsku na 3 tys. zł grzywny, ma też zapłacić 600 zł tytułem kosztów procesu. Treść wyroku ma być ogłoszona w "Gazecie Wyborczej". Uzasadnienie wyroku było tajne.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Proces rozpoczął się w 2007 roku, toczył się za zamkniętymi drzwiami. Sprawa dotyczyła opublikowania w 2006 roku (przed wyborami samorządowymi) w bezpłatnej gazetce "Obserwator Sopocki" zdjęcia tablicy, która przez pewien czas stała na głównym deptaku spacerowym Sopotu - ul. Bohaterów Monte Cassino.

Na tablicy były dwie postaci. Jedna zamiast głowy miała otwór, w który głowę mógł włożyć każdy przechodzień. Postać ta - podając kopertę drugiej osobie - pytała: "Panie prezydencie, czy to jest legalne?". Ubrany w garnitur mężczyzna, przypominający Karnowskiego, odpowiadał: "Oczywiście, robię tak już od 16 lat".

Karnowski uznał, że za publikacją zdjęcia w gazetce stoi Jakub Świderski, wówczas radny Sopotu, krytykujący władze kurortu. Zdecydował się wystąpić przeciwko niemu z prywatnym aktem oskarżenia. Zarzucił Świderskiemu, że naruszył paragraf 212 kodeksu karnego. Przepis ten mówi, że za pomawianie osoby lub instytucji, które może "poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności" grozi grzywna lub kara więzienia do roku.

Świderski konsekwentnie zaprzeczał, że miał cokolwiek wspólnego z "Obserwatorem Sopockim". Zapowiedział, że złoży odwołanie od wyroku. - Decyzja sądu godzi w wolność wypowiedzi, taką jaką jest karykatura i rysunek. Takie rzeczy powinny być dopuszczalne w publicznym dyskursie. Okazuje się, że w Polsce każde krytykowanie władzy może być uznane za szkodę na rzecz jej wizerunku - powiedział Świderski.

Jacek Karnowski jest prezydentem Sopotu od 1998 roku. Pod koniec grudnia 2011 roku Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku oskarżyła go m.in. o żądanie od lokalnego biznesmena Sławomira Julkego łapówki w postaci dwóch mieszkań.

PAP,kk