Leon Panetta dodał, że żołnierz trafi przed sąd wojskowy, który w pewnych przypadkach orzeka karę śmierci. Panetta przedstawił strzelaninę jako odosobniony przypadek, który nie zmieni planów stopniowego uporządkowanego wycofania amerykańskich sił bojowych z Afganistanu do końca r. 2014.
- Wojna to piekło. Do tego rodzaju zdarzeń i incydentów będzie dochodzić, dochodzi na każdej wojnie. To straszliwie zdarzenia. I to nie jest pierwsze z nich i zapewne nie będzie ostatnie - powiedział Panetta. - Nie możemy jednak pozwolić, by takie zdarzenia podkopywały naszą strategię czy misję, w której uczestniczymy - powiedział szef resortu obrony USA. Dodał, że wciąż nie są jasne motywy działania wojskowego.
Afgańczycy protestują, wyrażając swój gniew po niedzielnej masakrze. W lutym gwałtowne protesty antyamerykańskie wywołało spalenie egzemplarzy Koranu w NATO-wskiej bazie.
Amerykanie oraz dowództwo NATO zapewniają, że masakra, do jakiej doszło w niedzielę w Afganistanie, nie wpłynie na terminarz wycofania wojsk Sojuszu z tego kraju.
IAR, PAP, agkm
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>