Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Artur Jaryczewski 21.03.2012

Policja pomyliła adresy. Mieszkańcy poturbowani

Funkcjonariusze z grupy antyterrorystycznej w Katowicach mieli zatrzymać groźnego przestępcę, pomylili jednak piętra i wkroczyli do mieszkania niewinnych osób.
Policja pomyliła adresy. Mieszkańcy poturbowanipolicja.gov.pl

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>

Jak informuje TVN24 grupa antyterrorystyczna zapukała do drzwi, nikt nie otworzył. Wtedy funkcjonariusze przystąpili do feralnej akcji. - Zaczęło się około ósmej. Zobaczyłem tylko łeb faceta w kominiarce. Natychmiast zacząłem zamykać drzwi. Przewróciłem się i szczęśliwie przyparłem drzwi. Zaczęła się przepychanka. Jak nie mogli wejść, to zaczęli rzucać granaty hukowe - relacjonuje poszkodowany mężczyzna.

Wtedy - jak przyznaje - poprosił swoją dziewczynę, żeby zadzwoniła na policję. Gdy kobieta wyszła na balkon, dostrzegła celujących w nią z karabinów zamaskowanych policjantów. - Wtedy krzyknęła do mnie, że to naprawdę policja. Odpuściłem drzwi. Rzuciło się na mnie pięciu. Przygnietli mnie do podłogi, zaczęli wykręcać ręce. Jak pięciu na mnie leżało, jeszcze dwóch kopało mnie po twarzy, po nogach - tak mężczyzna opisuje bolesne wtargnięcie antyterrorystów, które okupił złamanym nosem i licznymi siniakami.

- Mnie popchnęli na podłogę, złapali za włosy i przeciągnęli po podłodze. Spytałam się: co się dzieje? Wtedy sześciokrotnie uderzono moją głową o ziemię - opisuje z kolei kobieta, która w wyniku interwencji straciła ząb.

Policja w rozmowie z TVN24 potwierdziła, że doszło do fatalnej w skutkach pomyłki. Na miejscu pracują technicy, jest też policyjny psycholog. Została wdrożona także procedura odszkodowawcza. Poszukiwanego przestępcę ostatecznie udało się zatrzymać. W tym samym bloku, w innym mieszkaniu.

TVN24/ aj