Pasażerowie chcą dotrzeć w miejsce katastrofy Titanica dokładnie w stuletnią rocznicę zatonięcia, które miało miejsce w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku. Organizator nostalgicznej wyprawy Miles Morgan Travel twierdzi, że zainteresowanie było tak duże, iż miejsca zostały wyprzedane dwa lata temu, a chętni wciąż dopisywali się do listy rezerwowej. Wśród pasażerów jest grupa potomków i krewnych ofiar katastrofy, która w ten sposób chce ich upamiętnić. Jest to dla nich podróż życia.
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>
Balmoral wyrusza w niedzielę po południu z Southampton do Cherbourga, a następnie do irlandzkiego Cobh - ostatniego portu, do którego liniowiec Titanic zawinął przed swą pierwszą i ostatnią podróżą przez Atlantyk.
Następnym etapem rejsu będzie Halifax w kanadyjskim stanie Nowa Szkocja, gdzie pochowano niektórych rozbitków Titanica. Z Kanady Balmoral obierze kurs na Nowy Jork, dokąd transatlantyk nie dopłynął. Wpłynięcie do nowojorskiego portu przewidziane jest na 18 kwietnia.
Katastrofa Titanica
W miejscu katastrofy odprawione zostanie nabożeństwo w intencji ofiar katastrofy. Statek zderzył się z górą lodową o godzinie 23.40 i w ciągu niespełna kilku minut wypełnił się wodą.
O 24.40 spuszczono pierwszą łódź ratunkową dając pierwszeństwo kobietom i dzieciom. Mimo, że łodzie mogły pomieścić ponad tysiąc osób, niektóre w ogólnej panice spuszczono do połowy pełne. O 2.10 nad ranem na statku zgasły światła. W tym czasie dziób był już całkiem pod wodą.
Siedem minut później niezatapialny statek przełamał się na pół. O 2.24 obie jego części były już na dnie morza na głębokości 4 tys. metrów, w odległości ok. 600 metrów od siebie. Zginęło 1 517 osób. Ponad 700 zdołano uratować.
sm