W grudniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Łodzi skazał Cybę na dożywocie i zdecydował, że będzie mógł ubiegać się o przedterminowe, warunkowe zwolnienie z więzienia po 30 latach. Oskarżony ma też wypłacić zadośćuczynienie rodzinie Marka Rosiaka oraz Pawłowi Kowalskiemu - łącznie 140 tys. zł. Od części wyroku odwołał się obrońca Cyby Maciej Krakowiński.
Według pełnomocnika rodziny Marka Rosiaka mecenasa Piotra Pszczółkowskiego nie ma wątpliwości, że zbrodnia miała charakter polityczny. Przypomniał, że skazany mówił wcześniej, że chciał "zabić Jarosława Kaczyńskiego". Dopiero potem - zauważył mecenas Pszczółkowski - na potrzeby obrony pojawiły się wątki, że był to atak na całą klasę polityczną. - Marek Rosiak został zabity, bo był członkiem PiS - dodał.
Obrońca Cyby wniósł o uwzględnienie swoich wniosków lub uchylenie wyroku i skierowanie do ponownego rozpoznania. Prokurator i pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych chcieli by sąd nie uwzględnił apelacji i utrzymał wyrok w mocy.Tak właśnie się stało.
Do zbrodni doszło 19 października 2010 roku. Jak ustalił sąd, Ryszard Cyba wszedł z bronią w ręku do łódzkiej siedziby PiS. Napastnika obezwładnił strażnik miejski. Według świadków tragedii Cyba krzyczał, iż chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".
Sąd zgodził się na ujawnienie danych Ryszarda Cyby osobowych i wizerunku.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
to