Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Na okładce najnowszego numeru "Newsweeka" znalazło się zdjęcie Antoniego Macierewicza stylizowane na Osamę bin Ladena z podpisem "AMOK". Jest to zapowiedź wstępniaka Tomasza Lisa, w którym naczelny tygodnika pyta, czy język nienawiści wywoła prawdziwą wojnę?
- Przyznaję się do kolejnego, horrendalnego błędu w przewidywaniach. Od dawna byłem głęboko przekonany, że nadchodzące tygodnie będą w Polsce czasem erupcji narodowego entuzjazmu i obywatelskiej dumy. Oto właśnie organizujemy największą imprezę w naszej historii. Może nie wszystko zapięto na ostatni guzik, ale nigdy wcześniej nie zbudowano u nas tylu pięknych stadionów i tylu kilometrów nowoczesnych dróg. 23 lata po wielkim przełomie możemy pokazać światu, jak wielką drogę przeszliśmy, jak wielką pracę wykonaliśmy - pisze Lis.
Naczelny "Newsweeka" uważa, ze Polska demokracja właśnie przechodzi kolejny tekst. - Czego dowiaduje się Polak od lidera opozycji i jego totumfackich? Dowiaduje się, że prezydent i premier to zdrajcy, że zdrajcy ci aktywnie uczestniczyli w doprowadzeniu do śmierci prezydenta, pierwszej damy i prawie stu innych osób (…) Kabaret? Dewiacja? Paranoja? Margines? - pyta Tomasz Lis.
Przypomnijmy, że w jednym z pierwszych numerów po zmianie redaktora naczelnego, w "Newsweeku" znalazło się zdjęcie Zbigniewa Hołdysa i Jarosława Kuźniara z podpiskiem "Nie zabijajcie nas”. Tekst, który "zapowiadała" okładka także odnosił się do języka nienawiści.
aj