Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Tomasz Jaremczak 03.05.2012

Niewidomy dysydent chce wyjechać z Chin

Z apelem do prezydenta USA, by pomógł mu i jego rodzinie wyjechać z Chin, zwrócił się chiński opozycjonista Chen Guangcheng. Przyznał, że w Chinach nie czuje się bezpiecznie.
Chen Guangcheng z rodzinąChen Guangcheng z rodzinąPAP/EPA/www.ChinaAid.org

W ubiegłym tygodniu niewidomy Guangcheng wymknął się z aresztu domowego i dotarł do ambasady USA w Pekinie. Po 6 dniach wyszedł z budynku w towarzystwie amerykańskiego ambasadora. Trafił do szpitala. Stało się to po złożeniu przez chińskie władze zapewnienia, że będzie bezpieczny i że pozwolą mu kontynuować naukę na studiach.

Opozycjonista twierdził, że chce zostać w Chinach, ale później powiedział dziennikarzowi Reutersa, że zapewnienia władz nie są wystarczające i boi się o życie. Dodał, że żona powiedziała mu, iż przedstawiciele władz grozili jej i ich dzieciom.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

Przyznał też, że władze Stanów Zjednoczonych "zawiodły go", jest rozczarowany i czuje się oszukany. Dodał, że amerykańscy dyplomaci namawiali go do opuszczenia ambasady i obiecali, że będą przy nim w szpitalu. "Gdy tylko dotarłem do szpitala, okazało się, że jestem tam sam" - powiedział Chen w rozmowie ze CNN.

IAR, PAP, tj