Grecja nie ma wyjścia - albo będzie dalej oszczędzać, albo zbankrutuje. Podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem Karel Lannoo, ekspert brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską komentując wyniki niedzielnych wyborów parlamentarnych.
Grecy powiedzieli "nie" drastycznym cięciom i postawili na partie, które chcą albo odrzucenia programu oszczędnościowego, albo renegocjacji. Plan cięć wynegocjował poprzedni rząd w zamian za międzynarodowe, wielomiliardowe wsparcie.
Według brukselskiego eksperta, nowy gabinet musi kontynuować reformy. - Greckie partie mają ograniczone pole działania. Jeśli chcą odrzucić program oszczędnościowy, mogą to zrobić, ale to oznacza natychmiastowe bankructwo i większą biedę obywateli - dodał ekspert.
Szef ultraprawicowej partii Złota Jutrzenka Nikos Michaloliakos (P). Partia debiutuje w parlamencie, fot. PAP/EPA
Zdaniem części ekspertów, wyjściem z sytuacji mogłoby być poluzowanie warunków międzynarodowej pomocy. Jednak na to musiałyby się zgodzić Niemcy, które do tej pory najbardziej przykręcały śrubę, bo bały się, że zgoda na ulgowe traktowanie jednego kraju spowoduje że inne staną się bardziej rozrzutne, co pogłębi kryzys.
Najczarniejszy scenariusz jaki mógłby sie zdarzyć w Grecji to odrzucenie programu oszczędnościowego przez nowy rząd, wstrzymanie międzynarodowej pomocy, bankructwo kraju, wyrzucenie ze strefy euro, panika na rynkach finansowych, zachwianie zaufania do eurolandu i co się z tym wiąże poważne problemy słabych ogniw takich jak Portugalia, czy Hiszpania. Informacyjna Agencja Radiowa/Beata Płomecka/Bruksela/mcm/
PAP/IAR/agkm
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>