Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powtórzył, że tarcza antyrakietowa nie jest zagrożeniem dla Rosji. Szef polskiego MSZ bierze udział w szczycie NATO w Chicago. W niedzielę światowi przywódcy ogłosili w Chicago gotowość operacyjną pierwszego etapu europejskiej tarczy antyrakietowej. Oznacza to, że pierwsza, niewielka na razie część planowanej instalacji, może już zacząć działać.
Gwarancje na piśmie
Rosja sprzeciwia się budowie tarczy. Moskwa uważa, że projekt może zagrażać jej bezpieczeństwu i domaga się pisemnej gwarancji ze strony NATO. Sojusz miał nadzieję na załagodzenie sporu w czasie szczytu, ale mimo zaproszenia w Chicago nie pojawili się najwyżsi rangą przedstawiciele Rosji.
W rozmowie z polskimi dziennikarzami w Chicago Radosław Sikorski powtórzył, że tarcza nie jest wymierzona w Rosję. - Ta wstępna gotowość o której zdecydowaliśmy wczoraj, to jest gotowość na Morzu Śródziemnym. To pokazuje jeszcze raz, jakiemu celowi ma służyć tarcza, mianowicie zagrożeniu Europy przed zagrożeniami z Bliskiego Wschodu - podkreślił Sikorski.
Przyszłość tarczy niezagrożona
Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak powiedział polskim dziennikarzom w Chicago, że mimo spięć na linii NATO-Rosja jest spokojny o przyszłość tarczy. - Prezydent Obama wyraźnie mówił w niedzielę o woli podtrzymania kalendarza, wymienił Polskę wśród krajów, którym dziękuje za wolę przyjęcia instalacji. Wszyscy są za tym, aby był dialog z Rosją, ale tak jak wielokrotnie podkreślaliśmy my i nasi sojusznicy, Rosja nie ma prawa weta - powiedział Siemoniak.
Amerykańsko-NATO-wski system ma być zbudowany w ciągu 8-10 lat. W 2015 roku powinny stanąć instalacje antyrakietowe w Rumunii, a w 2018 roku w Polsce.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, gs