Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 22.05.2012

Z pałami i widłami napadli na lokal Kurdów w Opolu

Ruszyło policyjne śledztwo ws. napadu na bar Kurdów. Kilkunastu mężczyzn uzbrojonych w kije, widły i łańcuchy zaatakowało lokal na Rynku w Opolu.
Screen z monitoringuScreen z monitoringuYouTube

Była noc z soboty na niedzielę. W barze, który sprzedaje kebaby na Rynku kilkunastu mężczyzn w brutalny sposób - kopiąc, bijąc, a także używając łańcuchów, noża, a nawet wideł - zaatakowało właściciela lokalu i jego pracownika. Obaj są Kurdami. W barze byli też dwaj znajomi właściciela.

Bandyci ranili go widłami w klatkę piersiową. Mężczyzna ma też osiem szwów na wardze, a jego pracownik rozbitą głowę. Zaprzecza, że poszło o porachunki na tle narodowościowym. - Nie krzyczeli niczego w naszą stronę, zamówili tylko kebaby i zaatakowali - powiedział.

Przyznał też, że to nie pierwszy atak na jego lokal. Miesiąc wcześniej był podobny, choć nie tak agresywny, a w ostatnim roku kilka drobniejszych, słownych napaści. - Kilka dni temu ktoś, przechodząc koło baru, krzyknął, że tu jest Polska i żeby się wynosić. Ale nie wiążę z tym sobotniego napadu - powiedział Kurd.

Mężczyzna boi się o bezpieczeństwo swoje i pracowników. Jego lokal jest monitorowany i objęty nadzorem firmy ochroniarskiej. - Tyle, że firma po napadzie w sobotę przyjechała później niż policja, która zjawiła się ok. 10 minut po zdarzeniu, ale nikogo już nie było - powiedział przedsiębiorca.

Rzecznik opolskiej policji Maciej Milewski przyznał, że były w sumie trzy zgłoszenia od właściciela baru. Z końca ubiegłego roku, dotyczące gróźb karalnych pod adresem właściciela baru, umorzono w związku z "brakiem cech przestępstwa". Drugie trwa, a dotyczy incydentu z 21 kwietnia. Prowadzone jest również w związku z kierowanymi pod adresem właściciela baru groźbami karalnymi.

Sprawą Kurda zainteresował się poseł Solidarnej Polski Patryk Jaki. Zażądał zdecydowanych działań policji w tej sprawie i zatrzymania uczestników napadu "do końca dnia". Napisał do mediów, m. in., że "korzystając z uprawnień posła na Sejm, zamierzam zwrócić się z wnioskiem o udostępnienie mi wszystkich akt sprawy. (...) Jeżeli się okaże, że zaniechali (policjanci) czynności - zwrócę się do prokuratury o sporządzenie wobec nich aktu oskarżenia, a do Komendanta Głównego Policji o natychmiastowe postępowanie dyscyplinarne".

PAP, mr, tj