Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Artur Jaryczewski 02.06.2012

"Błąd gramatyczny". Koniec sprawy w USA

W Polsce sprawa pomyłki Baracka Obamy wciąż jest komentowana, za Oceanem przestano się nią już interesować.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack ObamaPrezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama PAP/EPA/Olivier Douliery

Tylko nieliczne amerykańskie media odnotowały list Obamy do Bronisława Komorowskiego. O liście prezydenta Stanów Zjednoczonych poinformowały z Warszawy agencje Associated Press i Reuters, a ich depesze powtórzyły niektóre gazety. Zrobiły to jednak tylko na swoich stronach internetowych. Z punktu widzenia amerykańskich mediów sprawa została w zasadzie zakończona już w czwartek - po jednoznacznym sprostowaniu pomyłki przez Biały Dom i wyrażeniu ubolewania przez rzecznika amerykańskiego prezydenta.

Burza, jaka wciąż trwała w Polsce, nie była nagłaśniana w USA, a list Baracka Obamy do prezydenta Komorowskiego nie wzbudził zainteresowania, ponieważ był powtórzeniem tego, co Biały Dom mówił od początku zamieszania. Do wyjątków należy portal internetowy Huffington Post, który poprosił o komentarz byłego ambasadora USA w Warszawie Christophera Hilla. Amerykański dyplomata powiedział, że nie widzi potrzeby bardziej dobitnych przeprosin, bo był to zwykły błąd gramatyczny.

Hill wyraził zdumienie, że ktokolwiek może posądzać prezydenta Stanów Zjednoczonych o to, że nie wie, iż obozy koncentracyjne były nazistowskie, a nie polskie. Były ambasador wyraził zrozumienie dla faktu, że sprawa traktowana jest w Polsce bardzo emocjonalnie i że polscy politycy muszą pokazywać, iż walczą o tożsamość i dumę narodową.

Przeczytaj list prezydenta Baracka Obamy>>>

IAR, aj