Uczestnicy manifestacji przeszli głównymi ulicami Lizbony, wznosząc okrzyki wymierzone w rząd i w międzynarodowe instytucje, które wymagają od władz wprowadzania w życie ostrych cięć i oszczędności.
Manifestanci sprzeciwiali się rosnącemu bezrobociu, wyzyskowi w pracy i pogarszającym się warunkom życia obywateli. Szczególną troskę protestujących wzbudza sytuacja młodych ludzi, którzy mają ogromne problemy ze znalezieniem pracy i rozpoczęciem samodzielnego życia, przez co wielu z nich decyduje się na emigrację.
Uczestnicy pochodu sprzeciwiali się także przeprowadzonej przez rząd reformie kodeksu pracy, którego nowy kształt jest niekorzystny dla pracowników. Walcząca z recesja i deficytem Portugalia realizuje obecnie restrykcyjny plan oszczędnościowy - w zamian za to otrzymała od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego pożyczkę w wysokości 78 miliardów euro.
Powszechna jest opinia, że za walkę z kryzysem płacą przede wszystkim najbiedniejsi. Palącym problemem jest bezrobocie, które w ciągu zaledwie roku wzrosło o 2,5 procent i przekroczyło już granicę 15 procent.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, ei