Dwóch zatrzymanych produkowało podrabiane leki anaboliczne i wysyłało je do klientów w Ameryce Północnej. Śledztwo w tej sprawie straż prowadziła od ubiegłego roku.
Przestępcy zdążyli wysłać około półtora tysiąca przesyłek. Na same znaczki mężczyźni wydali około 47 tysięcy złotych. Jeden z nich wpadł na gorącym uczynku, kiedy na poczcie wysyłał paczki z anabolikami.
Manufakturę i magazyn anabolików przestępcy urządzili w warszawskim mieszkaniu - mówi rzeczniczka Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej Agnieszka Golias. Zabezpieczono tam 666 tysięcy tabletek i 19 tysięcy fiolek i ponad 5 tysięcy ampułek środków anabolicznych o wartości około 6 milionów złotych.
Funkcjonariusze znaleźli w mieszkaniu również linię produkcyjną do dawkowania, pakowania i metkowania produktów. Mężczyźni mogli skutecznie podrabiać oryginalne anaboliki dzięki wyciskarce do tabletek, maszynie do nabijania numerów seryjnych.
W lekach produkowanych przez zatrzymanych mężczyzn skład chemiczny był zaburzony. Dlatego produkty te mogą być szkodliwe dla zdrowia i życia ludzi. Mężczyźni usłyszeli aż 76 zarzutów. Straż graniczna podkreśla, że sprawa jest rozwojowa i nie można wykluczyć kolejnych zatrzymań.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR ei