Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Petar Petrovic 19.06.2012

Tusk: po moim odejściu PO nie będzie zagrożona

- Władzę w partii ma zawsze ten, kto ją sobie bierze, a nie ten, kto ją dostał – przekonywał premier Donald Tusk w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego".
Donald TuskDonald TuskGrzegorz Rogiński/KPRM

Donald Tusk nie zgodził się z opiniami, iż po jego odejściu z funkcji szefa partii, Platforma Obywatelska będzie zagrożona. Nie dał jednak przekonującej odpowiedzi na pytanie o to, czy będzie kandydował na kolejną kadencję na fotel szefa PO.

Deklarował jedynie, że "prędzej czy później na każdego przyjdzie czas" i dodał, że osiem lat premierostwa to długo, jak na polskie realia.

- Nie zgadzam się z opiniami tych, którzy twierdzą, że po moim odejściu Platforma będzie zagrożona, bo Platforma to Tusk, a Tusk to Platforma. Partia to kilkadziesiąt tysięcy ludzi, wielu z nich rozpoznawalnych, którzy w rankingach zyskują pozycję porównywalną lub lepszą ode mnie - ambitni, czasem młodsi, niektórzy z dużym doświadczeniem samorządowym - zapewniał Donald Tusk.

Zapewniał, że nie będzie wskazywał swego następcy w partii, gdyż wtedy taka osoba pełniłaby tę funkcję najprawdopodobniej tylko przez "okres przejściowy”.

- Władzę ma zawsze ten, kto ją sobie bierze, a nie ten, kto ją dostał – tłumaczył.

Donald Tusk utrzymywał, że zdobycie władzy polega na zjednywaniu sobie ludzi, formułowaniu programu, który "odpowiada na wyzwania czasu” i wygraną w wolnych wyborach.

Szef rządu mówił, że zależy mu na "sklejeniu” skłóconego politycznie społeczeństwa, gdyż "musimy razem stawić czoło kolejnej fazie kryzysu gospodarczego”. Dodał, że nie ma gwarancji, że nasz kraj w przyszłym roku nie wpadnie w recesję.

Donald Tusk nie zgodził się z tym, by odpowiedzialność za tzw. wojnę polsko-polską rozkładać symetrycznie na PO i PiS. Zaatakował przy tym Jarosława Kaczyńskiego i zasugerował, że to on jest za nią odpowiedzialny.

Przekonywał też, że prezes największej partii opozycyjnej emocje związane z katastrofą smoleńską "przekształcił w emocje bazujące na agresji”, które teraz, poprzez program jego partii, skierowane są przeciwko państwu.

Szef rządu wyraził radość z atmosfery podczas trwania Euro 2012. Odniósł się też do przegranych przez polską ekipę meczów i zaapelował o to, by nie mieć do piłkarzy pretensji o porażkę, gdyż starali się ze wszystkich sił. Zaznaczył, że należy przeprowadzić zmiany w PZPN.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

(pp)