Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Petar Petrovic 25.06.2012

Kurski: jestem oburzony na samego siebie

Europoseł Solidarnej Polski złamał zakaz wjazdu i na cztery dni zostawił auto na trawniku, w pobliżu komisariatu policji na gdańskim lotnisku. Jacek Kurski przyznał się do przewinienia – informuje "Polityka".
Jacek KurskiJacek Kurskijacekkurski.blogspot.com

Czytelnik "Polityki" był świadkiem niezgodnego z prawem parkowania europosła i opisał zdarzenie w liście do redakcji.

Do zajścia doszło 19 czerwca, gdy Jacek Kurski został zatrzymany przez policję za złamanie zakazu wjazdu przy lotnisku na ulicy Słowackiego.

"Gdy policjanci poznali, kim była osoba prowadząca samochód BMW X 5 grzecznie przeprosili i odjechali, a Pan Kurski nie zrażając się niczym z impetem wgramolił się koło parkingu na trawnik. Założył okulary, czapę i poleciał gdzieś nie zważając na nic" – pisze w liście Czytelnik.

Tygodnik utrzymuje, że pomimo tego, że Jacek Kurski zostawił samochód prawie pod samym budynkiem lotniskowego komisariatu, gdańscy policjanci zajęli się sprawą dopiero po sygnale od dziennikarzy "Polityki”.

Wtedy dopiero doszło do wszczęcia postępowania "w kierunku popełnienia wykroczenia: parkowanie w miejscu niedozwolonym”.

Jack Kurski przyznał się "Polityce” do popełnienia wykroczenia i tłumaczył się, że "spieszył się na samolot na posiedzenie Europarlamentu”.

- Jestem oburzony na samego siebie za to co zrobiłem – przekonywał Kurski.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

(pp)