Sytuacja kryzysowa. Grad zniszczył miasteczko

Zniszczonych jest ponad trzysta dachów oraz wiele samochodów. Na miejsce ściągnięto kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej z okolicznych miejscowości. Rzecznik komendanta głównego straży pożarnej Paweł Frątczak powiedział, że obecnie najważniejsze jest zabezpieczenie trzystu zniszczonych dachów plandekami i folią. Ma to umożliwić mieszkańcom korzystanie z domów. Plandeki są dowożone między innymi z Warszawy i z Łodzi.

Nad województwem w środę po południu i wieczorem przeszły silne burze. Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach: lidzbarskim, kętrzyńskim, bartoszyckim i braniewskim, gdzie poprzewracane i połamane są drzewa. W całym województwie skutki nawałnicy usuwa kilkadziesiąt jednostek straży pożarnej. Wszyscy, którzy ponieśli jakiekolwiek straty w następstwie nawałnicy i gradobicia proszeni są o zgłaszanie się do Urzędu Miejskiego w Bisztynku, gdzie działa sztab kryzysowy.

Burze - choć nie tak potężne jak nad Bisztynkiem - przechodziły wieczorem nad Podkarpaciem. Szczególnie intensywnie lało i grzmiało w rejonie powiatów: jasielskiego, brzozowskiego, rzeszowskiego, łańcuckiego i leżajskiego. Nawałnice - lokalnie z gradobiciem - powaliły pojedyncze drzewa. Straż pożarna wzywano na pomoc około 60 razy. Ratownicy usuwali drzewa i liczne złamane przez wichurę konary. Pomogli zabezpieczyć trzy uszkodzone dachy. Podkarpaccy strażacy wypompowywali też wodę z kilku zalanych domów i garaży.

IAR/ aj