Pierwszy przystanek w 400-kilometrowej podróży Baracka Obamy prze Ohio to niewielka miejscowość Maumee na przedmieściach Toledo. Tam prezydent USA przekonywał, że to on uratował amerykański przemysł motoryzacyjny.
- Gubernator Romney powiedział, że nasze zakłady powinny zbankrutować. Ja nie odwróciłem się plecami do was, postawiłem na amerykańskich robotników - powiedział prezydent. Ohio dysponuje 18 głosami elektorskimi. Zwycięstwo w tym stanie znacznie zwiększyłoby szansę Obamy na drugą kadencję.
Dlatego właśnie swoich przedstawicieli do Ohio wysłał kandydat republikanów Mitt Romney. - Wiemy, że nie jest nam lepiej niż 4 lata temu. Nie możemy sobie pozwolić na kolejne 4 latat tego prezydenta - mówił republikański polityk Bob Jindal, który podąża śladami Baracka Obamy przez Ohio.
W piątek prezydent USA będzie spotykał się z mieszkańcami Pensylwanii, która dysponuje 20 głosami elektorskimi.
Wybory prezydenckie odbędą się w Stanach Zjednoczonych 6 listopada.
sg