Pożar w Lubaniu. Dogaszanie potrwa kilka dni

Z ogniem przez całą noc walczyło ok. 260 strażaków. Płomienie rozprzestrzeniały się tak szybko, że strażacy nie zdążyli uratować ogromnej hali produkcyjnej. Runęły dwa sąsiednie magazyny. Rannych zostało sześć osób - trzech pracowników oraz policjantka i dwóch strażaków. Po opatrzeniu w szpitalu, zostali zwolnieni do domów.
- Sytuacja jest stabilna, trwa obecnie dogaszanie pogorzeliska. Jest to jednak trudne, ponieważ ogień przytłumiony w jednym miejscu pojawia się ponownie w innym. Dogaszanie ognia może potrwać nawet kilka dni - powiedział rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu Krzysztof Gielsa.
Ustalenie przyczyny wybuchu ognia będzie możliwe dopiero po zakończeniu całej akcji gaśniczej.
Pożar wybuchł w niedzielę ok. godz. 4. Jako pierwsza zapaliła się duża hala magazynowa, w której przechowywane były materiały higieniczne. Następnie ogień rozprzestrzenił się na znajdujący się obok mniejszy magazyn. Oba budynki zawaliły się, a pożar objął halę produkcyjną o powierzchni ok. 10 tys. m kw. Hala oraz znajdujący się w niej sprzęt spłonęły całkowicie. Sam obiekt grozi zawaleniem.
Strażakom udało się uratować m.in. magazyn chemikaliów oraz pomieszczenia administracyjne. Z terenu fabryki rozpoczęto już wywóz materiałów chemicznych i wyposażenia, które nie uległy zniszczeniu.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk