Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Agnieszka Kamińska 10.07.2012

Runet broni się przed cenzurą, Jedna Rosja forsuje ustawę

Już trzy platformy internetowe protestują w Rosji przeciwko blokowaniu dostępu do sieci. Tymczasem w czwartek drugie czytanie projektu, o którym komentatorzy mówią, że wprowadza "cenzurę najczystszej wody".
Runet broni się przed cenzurą, Jedna Rosja forsuje ustawęWikipedia.ru

Wikipedia ograniczyła dostęp do swoich stron i zamieściła hasła wzywające do zachowania wolności słowa w rosyjskim internecie (zwanym w skrócie "runetem"). Bardzo popularne na obszarze byłego ZSRR portale vkontakte.ru (rosyjski rodzaj Facebooka) i serwis blogowy LiveJournal również przypominają o tej sprawie.

Protest ma związek z przygotowywaną przez Dumę Państwową ustawą o blokowaniu stron internetowych. Nowe przepisy zakładają stworzenie rejestru stron zawierających treści szkodliwe dla dzieci. Jednak internauci obawiają się, że urzędnicy wykorzystają je do cenzurowania sieci. Na pomysł uchwalenia takiej ustawy wpadli posłowie rządzącej partii Jedna Rosja. Wcześniej przygotowali oni projekt ustawy o symbolice ekstremistycznej. Opozycja obawia się, że oprócz treści faszystowskich przyszłym cenzorom mogą nie spodobać się również hasła wzywające do zmian społeczno - politycznych w Rosji. Oba projekty krytykowane są przez obrońców praw człowieka.

"Cenzura w najczystszej formie"


Oczekuje się, że 11 lipca w Dumie odbędzie się drugie czytanie tego projektu, a na posiedzeniu w piątek 13 lipca – trzecie. Według popularnego rosyjskiego blogera Antona Nosika, w przedłożonych w Dumie poprawkach wciąż jest wiele luk. – W ustawę wpisano cenzurę w najczystszej formie. Może tu się kwalifikować ogromna liczba zasobów. Ustawa nie określa jasnych reguł gry, wyraźnie nie mówi, jakie informacje będą objęte zakazem, a co - nie. Nie ma objaśnień, co zrobić, jeśli kogoś włączono do rejestru przez pomyłkę. Nawet zwolennicy tego prawa przyznają, że pozostaje tutaj trochę pytań – powiedział bloger radiu Swoboda.
Nowy minister komunikacji społecznej Nikołaj Nikiforow nie wsparł protestu Wikipedii. Na swoim mikroblogu na Twitterze napisał, natomiast, że taki protest wskazuje na potrzebę poprawienia prawa.


IAR/svobodanews.ru/agkm

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>