Donald Tusk w czasie wyjazdowego posiedzenia klubu PO w Jachrance zapowiedział "nowe otwarcie i trudne reformy", które rząd ma rozpocząć jesienią. Powód? Premier powoływał się na trudną sytuację finansową kraju i kryzys gospodarczy w Europie. Adam Szejnfeld mówił w radiowej Trójce, że musimy przygotować się na różne warianty, które mogą zaistnieć na świecie i mieć swój skutek dla Polski.
- Dlatego jesień, a więc coroczny okres tworzenia budżetu państwa na rok kolejny musi przewidywać nie tylko dobre scenariusze, ale także złe. Na ten gorszy scenariusz przygotowujemy się, wszystko co dzieje się w Europie, szczególnie w Europie południowej wskazuje na to, że spowolnienie gospodarcze do nas może dotrzeć. Tam recesja u nas spowolnienie - podkreślił poseł PO.
Swoją odpowiedź na kryzys gospodarczy przedstawi także PiS. Otwierając w sobotę posiedzenie rady politycznej swojej partii prezes Jarosław Kaczyński mówił, że sama krytyka rządowych propozycji jest potrzebna, ale nie wystarczy. Lider PiS przekonywał, że potrzebne są też "skonkretyzowane propozycje". A te PiS ma przedstawić jeszcze w sierpniu.
Jarosław Kaczyński zapowiedział, że zrobi wszystko, by te propozycje dotarły do obywateli. Dodał, że zapowiadana przez rząd zielona wyspa okazała się koniecznością spłacenia długu. Dlatego Prawo i Sprawiedliwość zapowiada, że zaproponuje nowe rozwiązania - między innymi w rolnictwie, służbie zdrowia i dla przedsiębiorców. Ta "pozytywna odpowiedź" jest obowiązkiem PiS wobec Polski - mówił Kaczyński.
W najbliższych dniach zapewne pozostałe partie również włączą się do "kryzysowego" wyścigu, ale wciąż bez odpowiedzi pozostanie pytanie - czy politycy tylko straszą widmem załamania gospodarczego, czy może faktycznie będziemy mieli do czynienia z dużym osłabieniem naszej gospodarki.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
Trójka/ IAR/ polskieradio.pl/ aj