- Bitwa o stolicę, ta decydująca walka już trwa. Przyjęcie rezolucji (wprowadzającej sankcje – red.) będzie równoznaczne z poparciem ruchu rewolucyjnego. Mówimy tu o rewolucji, to nie jest sprawa dla Rady Bezpieczeństwa – uznał szef rosyjskiej dyplomacji. Ławrow był pytany przez dziennikarzy o komentarz do wydarzeń w Damaszku, który w ostatnich dniach stał się areną wielkiej bitwy między wojskami rządowymi a powstańczymi.
W środowym zamachu terrorystycznym w Damaszku zginął minister obrony Syrii, jego zastępca i szwagier prezydenta. Ciężko ranni zostali szefowie resortu spraw wewnętrznych i jednej ze służb specjalnych. Kilka godzin później w dzielnicy Muhadżirin doszło do co najmniej pięciu eksplozji – jak donosili świadkowie Reutera i AFP. W tej części miasta stacjonuje Czwarta Dywizja Pancerna, której dowodzi brat prezydenta Assada, Maher.
Zdaniem Ławrowa, który przed kilkoma dniami mówił o tym, że Zachód „szantażuje Rosję w sprawie syryjskiej”, „niektórzy partnerzy na arenie międzynarodowej zamiast uspokajać opozycję, dolewają tylko oliwy do ognia”. – Popieranie opozycji to strategia bez rezultatu. Assad nie odda władzy po dobroci i nasi zachodni partnerzy nie wiedzą co na to poradzić – powiedział minister.
Rosja i Chiny od miesięcy blokują jakiekolwiek rezolucje potępiające zbrodnie, jakich syryjski reżim dokonuje w walce z rebelią. ONZ uważa, że Baszar al-Assad i jego reżim celowo stosują masowe represje ludności cywilnej, tortury, porwania i masowe egzekucje jako sposoby represji i oskarża władze o zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
sg