Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Dominik Panek 12.08.2012

Poszukiwany górnik z kopalni Silesia nie żyje

29-letni górnik, poszukiwany od sobotniego ranka w kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach, nie żyje. W niedzielę wieczorem, po blisko czterdziestu godzinach nieprzerwanej akcji, ratownicy odnaleźli jego ciało w podziemnym zbiorniku na węgiel.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnesxc.hu
Posłuchaj
  • Ewa Szpejna z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia (Polskie Radio Katowice/IAR)
Czytaj także

Do wypadku w Silesii doszło 460 m pod ziemią. Górnik wpadł do głębokiego na około 25 metrów zbiornika w połowie wypełnionego węglem. Ratownicy sądzili, że na ślad pracownika naprowadzi ich sygnał emitowany z nadajnika umieszczonego w jego lampce. Najpierw znaleziono jednak tylko lampkę z nadajnikiem. Do dalszych poszukiwań wykorzystano psa, który wskazał kierunek, gdzie może znajdować się zaginiony.
Aby wydostać górnika trzeba było ostrożnie wybrać węgiel ze zbiornika. W tym celu zainstalowano tam specjalne urządzenie z kołowrotem. Wybrano w sumie ponad 50 ton surowca. Ratownicy pracowali w bardzo trudnych warunkach. Mieli niewiele miejsca - średnica zbiornika to 5 metrów.
- Dokładnie o 21.42 udało się odnaleźć poszukiwanego górnika. Lekarz stwierdził jego zgon. Pracownik został już przetransportowany na powierzchnię - powiedziała Ewa Szpejna z Przedsiębiorstwa Górniczego (PG) Silesia.
Dotąd nie wyjaśniono, jak to się stało, że górnik wpadł do zbiornika. Ustalono, że mężczyzna znalazł się na taśmociągu, którym był transportowany węgiel. Zauważono go, gdy wraz z urobkiem osuwał się do zbiornika. Chwilę później taśmociągi zatrzymano. Kopalnia wstrzymała wydobycie węgla.
Okoliczności wypadku wyjaśniają organa nadzoru górniczego. Zmarły miał żonę, osierocił troje dzieci.

tagi: dzieci