PAP
Artur Jaryczewski
16.08.2012
Awaria śmigłowca TOPR. Ratownicy uziemieni
Ratownicy apelują do turystów o rozwagę, ponieważ do czasu naprawy śmigłowca akcje ratunkowe będą odbywać się w sposób tradycyjny, czyli pieszo.
PAP/Grzegorz Momot
Posłuchaj
-
Tomasz Wojciechowski, dyżurny ratownik TOPR (IAR)
Czytaj także
W środę po południu ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego polecieli śmigłowcem na ratunek turyście, który spadł z masywu Kościelca. - W trakcie dolotu na miejsce wypadku z Kościelca spadł kamień, który uderzył w łopatę śmigła. Maszyna uległa awarii i awaryjnie lądowała. Została wyłączona z akcji. Nikomu z ratowników nic się nie stało - powiedział ratownik dyżurny Tomasz Wojciechowski.
Jak się okazało, 59-letni turysta z Kraśnika Lubelskiego zginął. Jego zwłoki sprowadzono do Zakopanego pieszo.
Śmigłowiec pozostał na miejscu awaryjnego lądowania. Maszynę obejrzy komisja, która oszacuje uszkodzenia i określi sposób naprawy. Usuwanie awarii może potrwać kilka dni. Przez ten czas ratownicy TOPR akcje ratownicze będą przeprowadzać pieszo. - Apelujemy do turystów o rozwagę, ponieważ nasze ewentualne działania na pewno będą wolniejsze niż z użyciem śmigłowca - powiedział dyżurny ratownik.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
PAP/aj