Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Szymon Gebert 20.08.2012

Nowy wysłannik ONZ do Syrii już nielubiany przez obie strony

Algierski dyplomata Lakhdar Brahimi, który zastąpił Kofiego Annana, najpierw został skrytykowany przez opozycję, a gdy z kolei odpowiadał na oskarżenia, naraził się reżimowi.
Lakhdar Brahimi (po prawej) na spotkaniu z francuskim prezydentem Francois HollandemLakhdar Brahimi (po prawej) na spotkaniu z francuskim prezydentem Francois HollandemPAP/EPA/PATRICK KOVARIK

Lakhdar Brahimi może mówić o wyjątkowym pechu. Algierski dyplomata pełni funkcję wysłannika ONZ od zaledwie kilku dni, a kłopotów przysporzył mu jeden z pierwszych wywiadów. W rozmowie z dziennikarzem BBC Brahimi nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy syryjski prezydent Baszar al-Assad powinien podać się do dymisji. - Moją rolą nie jest wypowiadanie się na ten temat ale znalezienie rozwiązania. Jestem mediatorem, nie należę do żadnej ze stron konfliktu - powiedział.
Wkrótce po tym wywiadzie Brahimiego zaatakowali przedstawiciele syryjskiej opozycji. Ich zdaniem, skoro Algierczyk nie chciał odpowiedzieć na pytanie o odejście Baszara al-Assada, to znaczy, że przyzwala na rozlew krwi w Syrii. W kilka godzin później Brahimiego skrytykowały z kolei syryjskie władze za to, że przyznał on, iż w kraju trwa wojna domowa. Według władz w Damaszku, to określenie jest „mocno przesadzone”.
Komentatorzy nie mają wątpliwości, że Lakhdar Brahimi zachował się zgodnie z regułami sztuki dyplomatycznej. Jednak kontrowersje wokół niewinnego z pozoru wywiadu pokazują, że postawione przed Algierczykiem zadanie pogodzenia stron syryjskiego konfliktu jest w zasadzie niewykonalne.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie ocenia, że od początku powstania przeciwko prezydentowi Baszarowi al-Assadowi w Syrii zginęło już co najmniej 23 tysiące osób. ONZ szacuje liczbę ofiar na co najmniej 18 tysięcy.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

sg