Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 13.09.2012

Egipt: starcia przed ambasadą amerykańską

Przed ambasadą USA w Kairze ponownie demonstrowały setki Egipcjan. W nocy doszło do starć, kilkanaście osób jest rannych.
Protest przed ambasadą w KairzeProtest przed ambasadą w KairzePAP/EPA/KHALED ELFIQI

Policjanci oddali strzały ostrzegawcze i użyli gazu łzawiącego, by wyprzeć demonstrantów spod ambasady w kierunku placu Tahrir. Protestujący obrzucili funkcjonariuszy kamieniami i butelkami z benzyną. Sześciu policjantów zostało rannych. Ranni są także wśród demonstrantów. Wielu z nich trafiło do aresztu. W sumie rannych ma być 13 osób.

We wtorek około dwóch tysięcy Egipcjan protestowało przed amerykańską ambasadą w Kairze przeciwko nakręconemu w USA filmowi, obrażającemu według nich proroka Mahometa.

Kilkudziesięciu demonstrantów sforsowało mur otaczający placówkę i wdarło się na jej dziedziniec. Ściągnęli flagę USA i zastąpili ja czarną flagą z islamskim wyznaniem wiary: "Nie ma Boga nad Allacha, a Mahomet jest jego prorokiem".

Zamieszki wybuchły trzy dni temu po tym, jak w internecie pojawił się niskobudżetowy film nakręcony w Stanach Zjednoczonych, który według wyznawców islamu obraża proroka Mahometa. Rozwścieczeni libijscy muzułmanie zaatakowali konsulat amerykański w Bengazi i zamordowali ambasadora Stanów Zjednoczonych w tym kraju Chrisa Stvenesa oraz trzech innych obywateli amerykańskich. Wiadomo, że mieszkający w Kalifornii izraelski filmowiec - autor filmu - przebywa w ukryciu.

Prezydent Stanów Zjednoczonych przeprowadził telefoniczne rozmowy z przywódcami Libii i Egiptu. Rozmowy dotyczyły współpracy w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa w regionie po ostatnich niepokojach w Bengazi i Kairze. Barack Obama wezwał władze Egiptu do przestrzegania wcześniejszych umów dotyczących ochrony amerykańskich placówek dyplomatycznych, zaś władze Libii - do ścisłej współpracy w ściganiu i ukaraniu sprawców ataku na amerykański konsulat w Bengazi.

PAP/IAR/agkm

Galeria: dzień na zdjęciach >>>