Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 14.09.2012

"Nie ma zwyczaju, by urzędnicy dzwonili do sędziów"

- Nie kojarzę faktu, żeby kiedykolwiek, ktokolwiek z kancelarii premiera z prezesem sądu się kontaktował - powiedział w TVN24 rzecznik rządu Paweł Graś.
Paweł GraśPaweł Graśfacebook.com / profil Pawła Grasia

Dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie" zadzwonił do prezesa gdańskiego Sądu Okręgowego Ryszarda Milewskiego podając się za asystenta Tomasza Arabskiego z Kancelarii Premiera. W trakcie rozmowy uzgadniał z sędzią termin posiedzenia dotyczącego szefa spółki Amber Gold Marcina P. oraz umawiał termin rzekomego spotkania sędziów z premierem w tej sprawie. O dymisję sędziego wnioskował w czwartek minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Graś zapytany w TVN24, czy kiedykolwiek doszło do rozmów urzędników kancelarii premiera z prezesem Milewskim odpowiedział, że "takich rozmów na pewno nie było". - Nie ma takiego zwyczaju, aby w ten sposób z kancelarii premiera nawiązywać kontakty z sędziami. Obowiązuje droga służbowa - podkreślił.
- Nie kojarzę faktu, żeby kiedykolwiek, ktokolwiek z kancelarii premiera z prezesem sądu się kontaktował.(...) Na pewno prób kontaktów ze strony kancelarii premiera nie było, bo też nie ma takiej potrzeby. Nie wiadomo po co minister Arabski, czy premier miałby się w tej sprawie kontaktować. To jest oczywiste, że nie było żadnego związku, żadnego ustalania z prokuraturą czynności, które prokuratura wobec Marcina P. prowadzi i środków jakie w tej sprawie będą użyte - dodał Graś.
Rzecznik rządu podkreślił, że Donald Tusk w pełni popiera to, co o prezesie Sądu Okręgowego w Gdańsku mówił w czwartek minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Dodał, że premier prawdopodobnie jeszcze w piątek będzie miał okazję wypowiedzieć się na ten temat.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk