W manifestacji wzięli udział przedstawiciele wszystkich opozycyjnych sił politycznych - od radykalnej lewicy, przez liberałów i konserwatystów, po skrajną prawicę.
Zebrali się na placu Aleksandra Puszkina, skąd śródmiejskimi bulwarami w kilku kolumnach przeszli na prospekt Andrieja Sacharowa. Skandowali m.in.: "Rosja bez Putina!", "Rosja będzie wolna!" i "Nie zapomnimy, nie wybaczymy!". Domagali się uwolnienia więźniów politycznych, w tym trzech artystek z punkrockowej grupy Pussy Riot, skazanych na dwa lata łagru za wykonanie antyputinowskiego utworu w Soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.
Na Placu Sacharowa można usłyszeć, że prezydent jest złodziejem, który nie dba o swój naród i trwoni państwowe pieniądze na luksusy, gdy przeciętni Rosjanie nie mają za co żyć. - Ta władza nie jest zdolna do dialogu bo nie rozumie normalnego, ludzkiego języka - mówił znany pisarz Dmitrij Bykow.
Chwilę później zabrzmiały znajome, polskie nuty. Rosyjscy muzycy wzorując się na hymnie Jacka Kaczmarskiego "Mury”, również śpiewali, że tylko siłą swoich ramion mogą przewrócić otaczające ich ściany i wyrwać się na wolność.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
Manifestacja, nazwana - podobnie jak poprzednie takie wspólne wystąpienia opozycji - Marszem Milionów, była pierwszą akcją przeciwników Putina po wakacyjnej przerwie. Zorganizowano ją za zgodą władz stolicy Rosji.
tj