Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Artur Jaryczewski 17.09.2012

Barack Obama czy Mitt Romney?

6 listopada poznamy odpowiedź na pytanie, kto będzie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Natomiast już teraz, wyborcze starcie mogą Państwo śledzić w specjalnym serwisie Polskiego Radia - "Wybory w USA".
Barack ObamaBarack Obamawhitehouse.gov

Wybory w Stanach Zjednoczonych wchodzą w decydującą fazę. W wyścigu do Białego Domu zostało już tylko dwóch kandydatów. Republikanie na konwencji wyborczej w Tampie zdecydowali, że będzie ich reprezentował Mitt Romney. Natomiast Partia Demokratyczna postawiła na obecnego prezydenta USA Baracka Obamę.

Konwencje wyborcze obu partii pokazały, że niekoniecznie kandydaci na prezydentów muszą być głównymi bohaterami wyborczego starcia. Wystąpienie Romney’a w Tampie przyćmione zostało przez Clinta Estwooda. "Brudny Harry" podczas kilkunastominutowego show dał próbkę swoich najlepszych umiejętności aktorskich. Z kolei w Charlotte podczas konwencji Demokratów błyszczał Bill Clinton. Polityk pokazał dlaczego Amerykanie dwukrotnie wybierali go prezydentem USA.

Wyniki sondaży przeprowadzonych po konwencjach świadczą, że z tego starcia lepiej wyszli Demokraci. Barack Obama w ostatnich badaniach powiększył swoją przewagę nad Mittem Romney’em do kilku punktów. Jednak w ciągu kilkunastu dni czy nawet kilku minut sytuacja może się zmienić o 180 stopni. Przed nami jeszcze trzy debaty prezydenckie oraz jedna w której zmierzą się kandydaci na stanowisko wiceprezydenta. Jak pokazuje historia telewizyjne starcia wielokrotnie potrafiły obracać sondaże do góry nogami.

W 1960 roku na placu boju w wyścigu do Białego Domu stanęli Richard Nixon i John Fitzgerald Kennedy. Ten pierwszy, murowany faworyt do objęcia urzędu zdecydowanie prowadził do momentu wyrażenia zgody na udział w debacie telewizyjnej. Za Nixonem przemawiało wszystko, kamery pojawiały się wszędzie, gdzie tylko postawił nogę. Natomiast JFK miał dużo skromniejsze poparcie wśród przedstawicieli mediów.

Wszystko zmieniło się jednak 26 września 1960 roku w Chicago, wtedy to właśnie doszło do pierwszego, historycznego starcia tych dwóch polityków przed kamerami w studiu telewizji CBS. Obaj kandydaci obrali zupełnie inne strategie na rozegranie telewizyjnego starcia. Gdy debata ruszyła, JFK od razu przeszedł do ataku. Dzięki wcześniej przygotowanemu przez sztab doradców podręcznikowi, Kennedy doskonale znał najsłabsze strony rywala. Nixon nie odpowiedział na grę do jakiej zapraszał go rywal i nie podjął polemiki. Kennedy zwracał się do Amerykanów oglądających debatę, mówiąc cały czas wprost do kamery. Natomiast Nixon podczas każdej swojej wypowiedzi patrzył tylko i wyłącznie na swojego kontrkandydata.

Tomasz Lis w swojej książce "Jak to się robi w Ameryce?" opublikował szereg badań dotyczących telewizyjnego pojedynku kandydatów na prezydenta USA. W sondażu przeprowadzonym po debacie widzowie ocenili, że zwycięstwo stosunkiem 2:1 odniósł Kennedy, tego zdania było aż 2/3 oglądających starcie. Co ciekawe słuchacze radia wskazali na remis. To pokazuje, jak duży wpływ na opinię widzów miała prezencja polityków. Po ogłoszeniu wyników wyborów okazało się, że JFK pokonał rywala różnicą 112 tysięcy głosów. Aż 57% Amerykanów, którzy głosowali w 1960 roku przyznało, że debata wpłynęła na ich decyzje. Od tej pory każdy kto chciał się liczyć w wielkiej polityce musiał iść szlakiem przetartym przez Kennedy’ego.

Czy debaty Obama - Romney będą wyglądały jak ta z 26 września 1960 roku? Ciężko powiedzieć. Bez wątpienią będą to bardzo emocjonujące starcia. Romney, który ma kilkupunktową stratę do Obamy, jeśli chce wygrać wybory, to będzie musiał postawić wszystko na jedną kartę. Na jakim polu możemy spodziewać się ewentualnego ataku? Zdecydowanie gospodarka. Obama miał przezwyciężyć kryzys i wyprowadzić Stany Zjednoczone na prostą, ale Ameryka ciągle się zadłuża i jak na razie nie widać "światełka w tunelu". Jednak Mitt Romney także nie może spać spokojnie - Barack Obama wzorem JFK również będzie miał przygotowany zestaw tematów, niewygodnych dla Republikanina. Jedno jest pewne - Obama pierwszy nie zaatakuje, nie zaryzykowałby ewentualnej wpadki i spadku w sondażach.

Co zrobi Romney? Czy odsłoni się i przypuści "telewizyjny atak" na Demokratę? Czy uda mu się wysunąć na pozycję lidera w wyścigu do Białego Domu? I w końcu czy Obama odeprze ewentualny atak i po raz kolejny zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych? Na te pytania i wiele, wiele innych odpowiedź znajdą Państwo w naszym specjalnym serwisie "Wybory w USA".