Walid al-Moallem, który przemawiał na forum ONZ w Nowym Jorku powiedział, że działania Stanów Zjednoczonych, Francji, Turcji i Kataru to bezprawne mieszanie się w wewnętrzne sprawy Syrii. Szef syryjskiej dyplomacji powiedział, że zarówno USA, kraje zachodniej Europy jak i regionalni sąsiedzi Syrii dostarczają rebeliantom broń i pieniądze. - Terroryzmowi, który jest wspierany z zewnątrz, towarzyszy bezprecedensowa kampania medialna, której celem jest wzniecanie ekstremizmu religijnego - mówił Walid al-Moallem.
Syryjski minister powiedział, że nawoływanie do ustąpienia prezydenta Baszara al-Assada to mieszanie się w sprawy jego kraju. Walid al-Moallem podkreślał jednocześnie, że syryjskie władze wciąż są gotowe do negocjacji z rebeliantami. Podobne deklaracje ze strony Damaszku pojawiały się już wcześniej, ale opozycja wątpi w ich szczerość.
Konflikt w Syrii trwa od półtora roku. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka szacuje, że w tym czasie zginęło co najmniej 30 tysięcy osób. Od dwóch dni ponownie trwają ciężkie walki w położonym na północy kraju mieście Aleppo. Oddziały rebeliantów przypuściły tam ofensywę, bo chcą przejąć kontrolę nad Aleppo. W walkach zniszczony został m.in. średniowieczny targ, wpisany na listę UNESCO.
Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>
IAR/aj