Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Chodurski 09.10.2012

"Gruzja nie zrezygnuje z Abchazji i Osetii Południowej"

Zapowiada to Bidzina Iwaniszwili. Choć postrzegany jest jako polityk prorosyjski, mówi, że nie zmieni statusu obu zbuntowanych regionów, jako ziem okupowanych.
Manifestacja w Gruzji, 2003Manifestacja w Gruzji, 2003Wikimedia Commons/domena publiczna

W 2008 roku parlament Gruzji uznał je za ziemie okupowane przez rosyjską armię.

Przedstawiciele opozycji, którzy wygłaszają takie oświadczenia, wkrótce oficjalnie przejmą władzę, po zwycieskich dla ugrupowania 'Gruzińskie Marzenie" wyborach parlamentarnych.

Jak twierdzi lider dotychczasowej opozycji Bidzina Iwaniszwili, "Gruzińskie Marzenie" chce zmian, ale w polityce zagranicznej podtrzyma podstawowe cele przyjęte przez prezydenta Micheila Saakaszwilego. Chodzi o integrację z Unią Europejską i NATO oraz odzyskanie kontroli nad Abchazją i Osetią Południową.

„Terytorialna integralność Gruzji nie podlega dyskusji” - oświadczył Iwaniszwili. Jego doradca Georgij Wolski dodaje, że „nowe władze Gruzji będą zabiegać o wyprowadzenie rosyjskich wojsk z Abchazji i Osetii Południowej”. „Jest możliwe wznowienie kontaktów między Gruzinami, Abchazami i Osetyjczykami. Musi być tylko dobra wola każdej ze stron. My taką dobrą wolę mamy” - dodał Wolski.

Eksperci „Gruzińskiego marzenia” ujawniają, że w pierwszej kolejności chodzi o zniesienie przepisów, na których podstawie karane są osoby wjeżdżające do zbuntowanych republik od strony Rosji, bez zgody władz w Tbilisi.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>