Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Jaremczak 10.10.2012

Minął rok. Kiedy raport o lądowaniu kpt. Wrony?

Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych na razie go nie przedstawi. Wyda jedynie tzw. tymczasowe oświadczenie.
Kadr z filmu przedstawiającego awaryjne lądowanieKadr z filmu przedstawiającego awaryjne lądowanie MrPeppa814/youtube

Podczas awaryjnego lądowania na Okęciu Boeinga 767, za którego sterami siedział kpt. Tadeusz Wrona, załoga próbowała wysunąć podwozie przy pomocy zastępczego, elektrycznego systemu. Nie powiodła się też próba wypuszczenia podwozia metodą grawitacyjną. Ostatecznie, gdy zapas paliwa się kończył, samolot usiadł bez podwozia, "na brzuchu". Wszystko zakończyło się szczęśliwie, nikt z 220 pasażerów oraz 11 członków załogi nie został ranny.

Zgodnie z unijnym prawem organ badający katastrofy i incydenty lotnicze podaje do publicznej wiadomości raport końcowy "w możliwie najkrótszym terminie i, w miarę możliwości, w ciągu 12 miesięcy" od wydarzenia. - Raportu nie będzie jako takiego, będzie informacja zgodnie z rozporządzeniem unijnym - poinformował członek Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Waldemar Targalski, który kieruje zespołem badającym wydarzenia na lotnisku Warszawa-Okęcie 1 listopada 2011 r.

Mówi ono, że jeśli raport końcowy nie może powstać w ciągu roku, należy wydać oświadczenie tymczasowe. Taki dokument powinien być podawany do publicznej wiadomości "co najmniej w każdą rocznicę" zdarzenia. Ma informować o "postępach w badaniu i wszelkich istotnych kwestiach bezpieczeństwa".

Targalski pytany, dlaczego nie będzie raportu końcowego tłumaczy, że komisja miała dużo pracy. - Po prostu nie byliśmy w stanie tego zrobić. Jest zbyt dużo materiału do analizy, zbyt szeroki jest to zakres - wyjaśnił. Stopień zaawansowania prac komisji Targalski ocenił w granicach 75 proc.

Miesiąc po awaryjnym lądowaniu na Okęciu komisja opublikowała wstępny raport dotyczący tego wydarzenia. Napisano w nim, że układ wysuwania podwozia samolotu nie zadziałał, bo z centralnej instalacji hydraulicznej tuż po starcie z Newark w USA przez uszkodzony przewód wyciekł płyn. Załoga po konsultacji z centrum operacyjnym kontynuowała lot do Warszawy.

Już podczas wstępnej inspekcji samolotu specjaliści z PKBWL stwierdzili, że wyłączony był bezpiecznik, który odpowiadał m.in. za elektryczne wypuszczanie podwozia. Gdy samolot podniesiono z płyty lotniska, podłączono zewnętrzne zasilanie oraz wciśnięto bezpiecznik, podwozie się wysunęło. Wyłączenie bezpiecznika nie jest rejestrowane ani sygnalizowane przez systemy samolotu.

ZOBACZ NASZĄ GALERIĘ DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

Samolot kpt. Wrony, Boeing 767-300 SP-LPC, nie wrócił do lotów w PLL LOT, bo jego naprawa okazała się nieopłacalna. Spółka, która po awaryjnym lądowaniu przejęła maszynę na własność (wcześniej ją jedynie leasingowała), wystawiła samolot na aukcji. Licytacja miała się odbyć pod koniec lipca 2012 r., ale nikt do niej nie przystąpił. Potem PLL LOT rozpoczął negocjacje w sprawie sprzedaży samolotu z jedną z brytyjskich firm. Maszynę chce za darmo przejąć MON, miałaby służyć do szkolenia antyterrorystów.

tj