Według gazety w skład kontyngentu wchodzą specjaliści z wielu dziedzin; telekomunikacji, logistyki, planowania oraz instruktorzy. Źródła „NYT” podały, że podstawowym zadaniem misji jest pomaganie Jordańczykom w radzeniu sobie z napływem syryjskich uchodźców zbiegających z terenów ogarniętych wojną domową, których jest już około 180 tysięcy. Dodatkowe zadanie to przygotowanie Jordanii na wypadek utraty kontroli państwa syryjskiego nad swoim arsenałem broni chemicznej. „NY Times” zaznacza jednak, że obecność takiej grupy zadaniowej to także przyczółek do ewentualnej silniejszej obecności.
Grupa powstała po międzynarodowych manewrach, jakie odbyły się w Jordanii latem 2011 roku. Wzięło w nich udział 12 000 żołnierzy z 19 państw. Amerykanów ulokowano w ośrodku szkoleniowym na północ od stołecznego Ammanu, około 55 kilometrów od granicy z Syrią.
Dziennik pisze również o tym, że Amman rozmawiał z Waszyngtonem o możliwości utworzenia strefy buforowej na granicy, którą kontrolowaliby Jordańczycy. Według źródeł gazety Biały Dom jest niechętny takiemu rozwiązania obecnie, ale nie wyklucza jego wprowadzenia w przyszłości.
- Jordania, która jako jeden z pierwszych krajów arabskich wezwała Assada do ustąpienia, coraz bardziej niepokoi się, że islamistyczni bojownicy dołączający do wojny w Syrii mogą przejść przez nieszczelną granicę dzielącą oba kraje - pisze "NYT".
ZOBACZ NASZĄ GALERIĘ DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg